Jeśli wierzyć ekspertom walutowym, na koniec 2015 r. frank szwajcarski powinien kosztować 4,0–4,2 zł. – Takie umocnienie spowoduje zmniejszenie płynności w poszczególnych instytucjach i obniżenie współczynnika wypłacalności – ocenia Maciej Kropidłowski, wiceprezes Banku Handlowego. – Może to skutkować zatrzymaniem większej części zysków wypracowanych w 2014 r. – podkreśla.
Jak mówią analitycy, Handlowy nie ma się jednak czego obawiać. Podobnie zresztą jak Bank Pekao. Oba mają wysokie wskaźniki kapitałowe i niskie zaangażowanie we franku, więc będą mogły wypłacić akcjonariuszom cały wypracowany w 2014 r. zysk.
Więcej wątpliwości pojawia się w przypadku pozostałych banków. – W mBanku czy BZ WBK prognozowano wyższe wskaźniki wypłaty dywidendy, więc teraz pewnie jest to już nieaktualne – zaznacza Marcin Materna, szef analityków Millennium DM. Mówi o tym też prezes mBanku Cezary Stypułkowski. – Jeśli sytuacja się utrzyma, może być wzięta pod uwagę przy ustalaniu wysokości dywidendy – zastrzega. Zdaniem Michała Sobolewskiego, analityka DM BOŚ, oznacza to, że bank nadal zmieści się w prognozowanym przedziale 50–75 proc. wypłaconego zysku, ale będzie bliżej dolnej granicy, a nie – jak zakładano – górnej.
W przypadku BZ WBK analitycy liczący na wypłatę ponad 50 proc. zysku w formie dywidendy mogą się czuć zawiedzeni. Zdaniem Materny bank wypłaci tylko 30–40 proc. czystego zarobku.
Niewiadomą pozostaje PKO BP. – Bank jest dziś tak blisko minimalnych poziomów do wypłaty dywidendy, że może nawet nie wypłacić jej w ogóle. Myślę jednak, że utrzyma ok. 40-proc. podział zysku – prognozuje Kamil Stolarski, analityk BESI.