Wśród inwestorów zapanowała niepewność odnośnie tego, jak się potoczą się losy Grecji i jakie mogą być tego ewentualne skutki dla rynków, po tym jak rząd w Atenach nie porozumiał się z wierzycielami. Kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu notowań WIG20 był 0,2 proc. pod poziomem poniedziałkowego zamknięcia. Rodzime wskaźniki poruszają się zgodnie z kierunkiem wyznaczonym przez największe europejskie parkiety, gdzie w zdecydowanej większości przypadków dominuje kolor czerwony, choć skala przeceny jest znacznie mniejsza niż w poniedziałek.
Kluczowym czynnikiem dla utrzymania dobrych nastrojów będzie postawa graczy na największych rozwiniętych rynkach akcji. Kolejny dzień z rzędu cała uwaga rynków będzie skupiona na niepewnej sytuacja zadłużonej Grecji.
Warto przypomnieć, że w weekend rząd Grecji - który dotąd nie godził się na warunki dalszej pomocy zaproponowane przez międzynarodowych wierzycieli - ogłosił, że propozycje porozumienia z kredytodawcami podda pod ogólnokrajowe referendum. Z kolei strefa euro odrzuciła prośbę Aten, by wygasający 30 czerwca program pomocowy przedłużyć do referendum wyznaczonego na 5 lipca. Bez porozumienia w sprawie reform nie zostanie odblokowana ostatnia transza pomocy dla tego kraju, co oznacza, że Grecja nie będzie mogła zrealizować swych zobowiązań wobec MFW.
Wtorkowe spadki indeksów w Warszawie zawdzięczamy przede wszystkim taniejącym papierom przedstawicieli sektora bankowego, z wyjątkiem PKO BP. Pod kreską notowane są także akcje spółek energetycznych i surowcowych. Z firm z WIG20 zyskują m.in. walory Orlenu i PGE.