Daniluk: unijna pomoc zwrotna ma przyszłość

Z unijnych pożyczek może skorzystać dużo więcej firm niż z dotacji – przekonuje prezes BGK

Publikacja: 13.07.2012 04:47

Daniluk: unijna pomoc zwrotna ma przyszłość

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

W okresie 2007–2013 Bank Gospodarstwa Krajowego zarządza największą pulą unijnej zwrotnej pomocy finansowej. Oferujecie pożyczki i poręczenia dla firm oraz kredyty na projekty miejskie. Jak do tego doszło?

Dariusz Daniluk:

W tej dziedzinie nie mieliśmy w Polsce żadnego monopolu. To wynik naszej ugruntowanej od wielu lat współpracy z samorządami, jak też z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego i marszałkami województw.

Byliście naturalnym partnerem?

I to partnerem, który dysponuje nie tylko kompetencjami bankowymi, ale też dobrze rozumie działanie administracji centralnej i lokalnej. To efekt realizacji wielu programów rządowych, a także bezpośrednich relacji z instytucjami europejskimi takimi jak Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Fundusz Inwestycyjny. Pamiętając o wszelkich wymaganiach dotyczących funduszy, a nie ukrywajmy, że jest to jednak trudny i hermetyczny obszar, mieliśmy naturalny zasób wiedzy, kompetencji i dużą determinację, aby stanąć w szrankach dotyczących funduszy Unii Europejskiej.

Skąd ta determinacja?

To absolutnie zgodne z naszą misją. Większość celów polityk europejskich, które mają być osiągnięte za pośrednictwem pieniędzy unijnych, mieści się w krajowym zestawie zadań Banku Gospodarstwa Krajowego. Mówię o wsparciu samorządów, małych i średnich firm, inwestycjach infrastrukturalnych i ekologicznych oraz gwarancjach i poręczeniach. To wszystko mamy i będziemy mieli w pakiecie zadań określonych przez ustawodawcę i właściciela. Ponadto nie ma co ukrywać, że jest to potężny zasób pieniędzy, które są dla nas ważne tak jak dla każdej instytucji finansowej. Zarządzanie tym zasobem umożliwia nam rozwój merytoryczny i operacyjny. To także źródło zysku.

Zwrotne unijne instrumenty finansowe to swoiste perpetuum mobile. Pieniądze są w stałym obiegu

Dużo zarabiacie na pieniądzach europejskich?

Zysk w przypadku programów unijnych jest ograniczony do minimum. Nie są to duże sumy, co po części tłumaczy, dlaczego tak niewiele dużych banków zajmuje się tymi środkami. Na prostszych produktach można zarobić więcej, ale my nie musimy maksymalizować zysku, co wynika z naszej misji i statusu banku państwowego. Stąd nasza predestynacja do zajmowania się skomplikowanymi programami unijnymi, nawet jeśli nie zarobimy na nich tyle co inne banki na dużo prostszych instrumentach.

Jest pan entuzjastą tzw. zwrotnej pomocy finansowej z Unii Europejskiej?

Jestem zwolennikiem coraz szerszego stosowania instrumentów zwrotnych. To swoiste perpetuum mobile. Raz wydane środki wracają i są inwestowane ponownie. Są zwrotne, więc kluczowym kryterium jest efektywność. Pieniądze zwrotne nie zakłócają też funkcjonowania rynku, co może mieć miejsce w przypadku bezzwrotnych dotacji.

Jakie są główne atuty unijnych pożyczek i poręczeń?

Po pierwsze – dostępność. Pieniądze są w stałym obiegu, co pozwala na pomoc wielu podmiotom jednocześnie. W przypadku inicjatywy „Jessica", czyli pożyczek na projekty miejskie, to także preferencyjne warunki, w tym niskie oprocentowanie, karencja w spłacie kredytu, długi okres kredytowania oraz brak opłat i prowizji. I jak się temu przypatrzyć z punktu widzenia marszałków województw, a więc poprzez inicjatywy „Jeremie" i „Jessica", ale także patrząc na program operacyjny „Rozwój Polski Wschodniej", ci, którzy odpowiadają za rozwój regionów, mają istotny wpływ na to, jak te pieniądze są wydawane. Są one w obiegu przez wiele lat i dlatego w system jest wbudowana pewna elastyczność. Jeśli np. po roku czy dwóch zmienią się regionalne potrzeby i trzeba zmienić priorytety, to można to sukcesywnie zrobić, a w przypadku dotacji jest to niemożliwe. Po ich wydaniu nic już nie można zmienić.

A słabości pomocy zwrotnej?

Podział tych pieniędzy to proces złożony i długotrwały. Słabością z punktu widzenia Banku Gospodarstwa Krajowego, jak i pośredników finansowych jest też rozbudowana sprawozdawczość. Do tego trzeba dodać wykaz celów, który towarzyszy instrumentom zwrotnym. Potrafi on czasami ograniczać dostępność pożyczek. Nie wszyscy potencjalni beneficjenci mogą sięgnąć po pieniądze.

A niejasne i niekompletne ramy prawne? Raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego jasno wykazał, że przepisy dotyczące tzw. instrumentów inżynierii finansowej są wciąż niedopracowane?

Te wątpliwości zostały już wyjaśnione, ale powiedzmy szczerze, że ich źródłem była sama Komisja Europejska. Pierwotne rozporządzenie było nakierowane na dotacje i nie uwzględniało specyfiki pomocy zwrotnej. Dlatego Europejski Trybunał Obrachunkowy, analizując konkretne przypadki związane z instrumentami zwrotnymi, słusznie zauważył, że te procedury są nie dość precyzyjne. Dopiero w lutym 2011 r. Komisja Europejska wydała tzw. notę interpretacyjną, która jest dość kompleksowa.

Ale ta nota nie jest de facto źródłem prawa?

Wiele jednak wyjaśnia i jak rozumiem, satysfakcjonuje też Europejski Trybunał Obrachunkowy.

Uchybienia prawne da się przeskoczyć, ale tego, że pożyczki są drugim wyborem firm po dotacjach, chyba się nie zmieni?

Czy zawsze tak będzie, to oczywiście kwestia warunków, na jakich instrumenty zwrotne będą oferowane. Z pewnością dotacje są bardziej znane i wygodniejsze dla beneficjentów. Budowa systemu dotacyjnego rozpoczęła się jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. W związku z tym w niektórych przypadkach mamy i dziesięcioletnie doświadczenie. Jest też cała rzesza instytucji, które profesjonalnie doradzają, jak pozyskać dotacje. Z punktu widzenia beneficjenta dotacje są zatem na swój sposób naturalne, znane i stosunkowo proste. Kluczowym elementem jest też bezzwrotność. Jak już przed wojną podobno powiedział Słonimski, ze zwracaniem pieniędzy jest ten problem, że się pożycza cudze, a trzeba oddać własne. Istotna jest zatem odpowiednia świadomość. O dotacjach słyszeli prawie wszyscy, a instrumenty zwrotne są wciąż mało znane i nie do końca rozumiane. Przyszłość jest jednak dopiero przed nimi. Tym bardziej że zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej w okresie 2014–2020 instrumenty zwrotne mają być stosowane w szerszym zakresie niż obecnie.

CV

Dariusz Daniluk jest prezesem zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego od kwietnia 2011 r. W czerwcu został wybrany na kolejną kadencję. W latach 2008–2011 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów, przedstawicielem ministra finansów w Komisji Nadzoru Finansowego i przewodniczącym rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

W okresie 2007–2013 Bank Gospodarstwa Krajowego zarządza największą pulą unijnej zwrotnej pomocy finansowej. Oferujecie pożyczki i poręczenia dla firm oraz kredyty na projekty miejskie. Jak do tego doszło?

Dariusz Daniluk:

Pozostało 97% artykułu
Fundusze europejskie
Wkrótce miliardy z KPO trafią do Polski. Wiceminister finansów podał datę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze europejskie
Horizon4Poland ’24 - fundusze europejskie na polskie projekty B+R!
Fundusze europejskie
Pieniądze na amunicję i infrastrukturę obronną zamiast na regiony
Fundusze europejskie
Piotr Serafin bronił roli regionów w polityce spójności
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Fundusze europejskie
Fundusze Europejskie w trosce o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży