Branża spirytusowa coraz głośniej domaga się zmian w regulacji akcyzy. Według Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy akcyza powinna być naliczania proporcjonalnie do zawartości alkoholu w napoju, a nie w zależności od jego rodzaju.
Minister popiera
Na jednym z wcześniejszych paneli w Krynicy Jan Ardanowski, minister rolnictwa, opowiedział się za opodatkowaniem alkoholu proporcjonalnie do jego zawartości w napoju. Paneliści podeszli do tej deklaracji z entuzjazmem. – Koledzy z polskiej branży spirytusowej zwrócili nam uwagę, by doprowadzić do takiej zmiany w przepisach, która zakończyłaby nierównowagę w traktowaniu różnych typów alkoholu, zaczynając właśnie od akcyzy – mówił Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Zauważył, że problem dotyczy nie tylko relacji między wódką i piwem, bo cydr, o sile alkoholu podobnej do piwa, jest obciążony wyższym podatkiem akcyzowym. Szef KIG uznał te przepisy za sprzeczne z konstytucją. – Dzisiejsza deklaracja ministra Ardanowskiego mnie cieszy, dobrze, by była jeszcze kontrasygnowana przez ministra finansów i ministra zdrowia. Ale początek jest dobry – mówił Arendarski.
KIG na prośbę branży spirytusowej przygotował tzw. białą księgę branży alkoholowej, w której opisuje obszary, w jakich, jego zdaniem, dyskryminowani są producenci wyrobów spirytusowych. Chodzi głównie o różnice w akcyzie oraz dopuszczenie do reklamy i sponsoringu. Autorzy analizy zauważają np., że przepisy różnicują opodatkowanie nie ze względu na moc trunku, ale na jego rodzaj.
– Pomysł, by naliczać akcyzę w ten sam sposób na każdy rodzaj alkoholu nie jest nowy. Branża spirytusowa nie oczekuje szczególnego traktowania. My chcemy wyłącznie przywrócenia normalności – mówił Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZPPPS). Podkreślił, że branża spirytusowa płaci 60 proc. wartości koszyka akcyzy, która trafia do budżetu państwa, gdy branża piwna odpowiada za 30 proc., a w półlitrowej butelce kosztującej 20 zł – 12 zł to koszt akcyzy. – Tu nie trzeba filozofii. Jeśli zastosujemy jednakową podstawę do liczenia akcyzy na każdy rodzaj alkoholu – od zawartości czystego etanolu, to skończymy z dyskryminacją, a dochody budżetu z akcyzy wzrosną – mówił Włodarczyk. Według producentów wódek opodatkowanie alkoholu proporcjonalnie do zawartości w napoju niewiele zmieni dla konsumenta, ponieważ ich propozycja zmiany podatku akcyzowego zakłada trzy lata na dojście do docelowego modelu akcyzy. Dodał, że jeżeli branża piwna ograniczy swoje reklamy, browarom z pewnością wystarczy na podwyższoną akcyzę.
Bez sponsoringu
– Zakaz reklamy wyrobów spirytusowych powoduje, że nawet gdybyśmy chcieli wprowadzić na rynek innowacyjny produkt, to nie mamy możliwości przekazania tej informacji klientom – mówi Włodarczyk. Dodaje, że kwestie związane z możliwością reklamy wszystkich produktów alkoholowych, w tym również piwa, powinny być przedmiotem szerszej dyskusji z udziałem Ministerstwa Zdrowia, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, innych agend rządowych i szeroko rozumianego przemysłu alkoholowego. Postuluje, by dopuścić reklamy na zasadach podobnych do reklam farmaceutyków, z informowaniem, kto nie powinien spożywać alkoholu.