Przy okazji przypomniał o tworzonej w Ministerstwie Finansów strategii rozwoju rynku kapitałowego, z którą powszechnie wiązano duże nadzieje. Prace nad nią trwają od dłuższego czasu, ale do tej pory poznaliśmy jedynie projekt strategii. Wciąż natomiast nie ma ostatecznej wersji tego dokumentu. – Projekt strategii powstawał ponad rok, były dwa–trzy tygodnie na komentarze i konsultacje, a teraz znowu czekamy. W tym czasie zmienił się m.in. minister finansów. Można odnieść wrażenie, że strategia nie jest priorytetem. Też odnoszę wrażenie, że giełda nie jest potrzebna w polityce gospodarczej, a czasami nawet szkodzi. Przez lata było wsparcie. Polska giełda korzystała ze wsparcia ekip rządzących. Dzisiaj nawet opóźnienie strategii może świadczyć, że to wsparcie zanika – podkreślał Rozłucki.
O tym, że kondycja rynku kapitałowego pozostawia wiele do życzenia, najlepiej świadczy fakt, że lista problemów, z jakimi rynek musi się zmierzyć, jest zdecydowanie dłuższa. Mówili o nich inni paneliści.
– Obecny poziom aktywności rynku kapitałowego jest nieadekwatny do potrzeb polskiej gospodarki. Musimy postawić na rozwój gospodarki w oparciu o wiedzę i innowacje, a głównym źródłem finansowania innowacji jest rynek kapitałowy. Wchodząc w szczegóły, problemem jest m.in. niska aktywność lokalnego kapitału. W ciągu pół roku 800 mln zł odpłynęło z funduszy akcji polskich. Dodatkowo firmy nie szukają dzisiaj kapitału na giełdzie. Ważna jest również kwestia przestrzegania zasad ładu korporacyjnego. Skarb Państwa powinien w tym zakresie być liderem – mówił Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.
I chociaż rynek ma swoje problemy, które powszechnie są dobrze znane, to podczas dyskusji nie zabrakło bardziej optymistycznych wątków.
– Patrzymy na kondycję rynku trochę też przez pryzmat koniunktury giełdowej. Gdybyśmy się spotkali w połowie 2017 r., nastroje byłyby zupełnie inne. Dostrzegalibyśmy problemy strukturalne, ale nie ocenialibyśmy kondycji rynku tak słabo – mówił Filip Paszke, członek rady nadzorczej GPW. – Przez ostatnie dwa lata, patrząc przez pryzmat zachowania indeksu giełdowego, polska giełda ma się źle. Warto jednak też zauważyć, że w tym czasie spadł również indeks MSCI EM. Nie jesteśmy więc osamotnieni. W tym kontekście nie ma się co dziwić, że nie ma IPO, a obroty spadły. Patrząc jednak na obecne wyceny, widać, że dyskonto na polskim rynku jest dosyć istotne, stopy dywidendy są atrakcyjne, stopy procentowe są wysokie, wzrost gospodarczy wydaje się, że się unormuje i też będzie pochodził on z rynków wschodzących. Jesteśmy w niskim punkcie cyklu i mamy zaburzone długoterminowe oceny, tym że mamy krótkoterminową złą koniunkturę giełdową – podkreślał Paszke.
Nadzieja w PPK
Nie brakuje też innych argumentów za tym, aby w przyszłość patrzyć z nieco większym optymizmem. – Powinniśmy mieć odrobinę optymizmu. Mieliśmy problem z OFE, ale zbliżamy się do rozwiązania tej sprawy. Ruszył program PPK. Będzie więc nowy kapitał na rynku, który będzie można inwestować i który powinien pomóc rozruszać giełdę. Oczywiście rynek jest trudny i są przedsiębiorcy, którzy wolą korzystać z finansowania bankowego. Przykłady rynków rozwiniętych pokazują, że to jednak rynek kapitałowy jest najlepszym sposobem do pozyskiwania kapitału na rozwój innowacji i technologii – wskazywał Jakub Lechowicz, dyrektor biura prawnego w Agencji Rozwoju Przemysłu.