W przypadku startupów – w kontekście ich innowacyjnych, często przełomowych w danej dziedzinie wynalazków – mówi się po angielsku „disruption", co oznacza zakłócenie dotychczasowego, zastanego stanu. Ale, jak zauważa Jason Lane, wiceprezes Mastercard Europe, to sformułowanie ma w jęz. angielskim raczej złą konotację. Dlatego, według niego, lepiej używać w tym wypadku słowa „change", czyli zmiana.
– Zmiany są jedyną pewną rzeczą obok śmierci i podatków. I tę zmianę w świecie finansów przyniosą fintechy. Ale siłę owa zmiana czerpać może nie z indywidualności startupów, lecz ze współpracy wokół tych nowatorskich projektów. Bo zmiany wymagają kooperacji starego z nowym – tłumaczył Jason Lane podczas otwarcia ubiegłotygodniowego kongresu Impact fintech'18. Patronem wydarzenia była „Rzeczpospolita".
We współpracy siła
Kooperacja ma być nowym napędem w gospodarce, a szczególnie dotyczy to sektora finansowego czy ubezpieczeniowego, zdominowanego przez potężnych i tradycyjnych graczy. – Jest ona korzystna nie tylko dla młodych i innowacyjnych firm, ale również dojrzałych organizacji. Taka filozofia pozwala skutecznie rozwijać nowatorskie projekty i dojrzałe przedsiębiorstwa – przekonuje Jason Lane.
A banki i instytucje płatnicze w dobie fintechów (startupów z sektora finansowego) muszą się zmieniać. – Klient chce mieć dostęp do banku zawsze i wszędzie. Bank staje się usługą. To duża zmiana i wyzwanie – twierdzi Szymon Wałach, szef pionu strategii i transformacji cyfrowej PKO BP.
Mastercardowi zmiana towarzyszy od początku. – Firma powstała w latach 60. ubiegłego stulecia, bo była potrzeba stworzenia zaufania między sprzedającym i kupującym. Tę lukę wypełnił Mastercard. Karta plastikowa ewoluowała i w dzisiejszych czasach dla wielu osób to nie „plastik", ale smartfon stał się ich „finansowym awatarem". Takich zmian będzie coraz więcej, a dochodzić będzie do nich coraz częściej. Technologia sprawia, że wiele rzeczy jest możliwych – mówi Lane.