Propozycja zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn wywołuje wrogie reakcje części opinii publicznej, mimo że stanowisko ekspertów jest w tym przypadku wyjątkowo zgodne: w nowym systemie niższy wiek emerytalny będzie silnie działać na niekorzyść kobiet. Nie chodzi zatem, by odebrać kobietom przywilej, gdyż jest on nieuzasadniony czy też niesprawiedliwy. Chodzi o to, że ten obecny przywilej już za chwilę, gdy na emeryturę zaczną przechodzić kobiety urodzone po 1948 r., stanie się barierą upośledzającą ich szanse na wykorzystanie możliwości, które otwiera, głównie przed mężczyznami, nowy system emerytalny.
Kwestia zrównania wieku emerytalnego wywołuje tak alergiczną reakcję, gdyż wszyscy odnoszą ten zamiar do realiów obecnego systemu wypłacającego emerytury z ZUS. Opinia publiczna odnotowuje fakt, że w 1999 r. wprowadzono reformę emerytalną, jednak istotę jej dostrzega w utworzeniu dodatkowego filaru emerytalnego gromadzącego kapitały w OFE. Mało kto ma świadomość, że radykalną częścią reformy jest nie tyle powołanie drugiego filaru, co zmiany wprowadzone w pierwszym filarze. Nowa formuła wymiaru świadczenia z ZUS jest tą rewolucyjną zmianą, która kreować będzie nową rzeczywistość, do której nie będą się stosować reguły obowiązujące w starym systemie.
Spójrzmy na nowy i stary system emerytalny z perspektywy osoby, która w wieku 20 lat rozpoczęła aktywność zawodową i przez cały czas osiągała wynagrodzenie na poziomie średniej krajowej. Przy kilku dalszych upraszczających założeniach można wyznaczyć wysokość łącznej emerytury z obydwu filarów przy różnym wieku przejścia na emeryturę. Zaprezentowane wyniki nie pozostawiają wątpliwości: w nowym systemie bodźce do opóźniania momentu przejścia na emeryturę są bardzo silne. Jest tak dzięki niskim stopom zastąpienia w wieku poniżej 65 lat oraz wysokim stopom wzrostu emerytury, w przypadku jej opóźnienia.Osoba 60-letnia, jeśli przejdzie na emeryturę, osiąga (przy przyjętych założeniach) 50--proc. stopę zastąpienia, czyli mniej niż analogiczna osoba ze starego systemu (75 proc.). Wydłużenie aktywności zawodowej o 1 rok zwiększy emeryturę o 7 proc. (osobie ze starego systemu tylko o 1,7 proc.), a opóźnienie emerytury o pięć lat zwiększy emeryturę aż o 40,7 proc. (osobie ze starego systemu tylko o 8,7 proc.). Dzięki pięcio-letniemu opóźnieniu rozpatrywana osoba zbliży się znacząco do stopy zastąpienia, którą osiągałaby w wieku 60 lat w starym systemie.Nieco upraszczając, można to ująć następująco: osoba przechodząca na emeryturę w wieku X lat uzyskuje rocznie 12 emerytur miesięcznych, odpowiednio do swoich wynagrodzeń oraz wieku. Jeśli opóźni moment przejścia o jeden rok, dwa lata, trzy lata, to zapewni sobie trzynastą, czternastą, piętnastą emeryturę w każdym roku wypłaty świadczeń.
Zaprezentowane obliczenia opierały się na założeniu, że w nowym systemie emerytalnym płeć nie jest rozróżniana (nie może wpływać na wymiar emerytury) i że zakaz rozróżniania płci jest skuteczny. Założenie to jest oczywiste dla pierwszego filaru emerytalnego. W przypadku drugiego filaru sprawa nie jest przesądzona, gdyż ciągle nie ma ustawy o wypłatach emerytur kapitałowych. Przyjmiemy je jednak jako najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. Warto zastanowić się nad przypadkiem, gdy różnicowanie stawek według płci będzie zabronione, jednak zakaz ten będzie nieskuteczny.Do takiej sytuacji łatwo może dojść, gdy wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest różny. Jeśli na rynku pracy pozostaje mało kobiet w wieku powyżej 60 lat, a większość mężczyzn będzie przechodzić na emeryturę w wieku bliskim 65 lat, to skutecznym indykatorem płci stanie się wiek w momencie przejścia na emeryturę. Zakłady emerytalne będą oferowały osobom w wieku 60 lat stawki emerytalne odpowiadające demograficznym charakterystykom kobiet (gdyż niemal na pewno będą to kobiety), a z kolei osobom w wieku 65 lat stawki emerytalne odpowiadające charakterystykom mężczyzn.
Jeśli więc na rynku pracy dochodzi do polaryzacji wieku przejścia na emeryturę zgodnie z podziałem płci, to zakaz rozróżniania płci w filarze kapitałowych emerytur przestaje efektywnie działać. Niższy wiek emerytalny staje się barierą dyskryminacyjną uniemożliwiającą kobiecie sięgnięcie po znacznie wyższe emerytury oferowane osobom przechodzącym na emeryturę w wieku o kilka lat wyższym. Skala korzyści osiąganych dzięki późniejszej emeryturze potęguje się. Dzięki przedłużeniu aktywności zawodowej (na dotychczasowych warunkach płacowych) o pięć lat 60-letnia kobieta zwiększy swą emeryturę aż o 54 proc. Jeśli opcja późniejszej emerytury będzie dostępna tylko dla mężczyzn, to może mieć uzasadnione poczucie nierównego traktowania.