Konkursy ogłosiło tydzień temu ministerstwo. Najwięcej – bo aż 93 osoby – rywalizuje o pięć miejsc w radzie nadzorczej PKO BP. Niewiele mniejszym zainteresowaniem cieszy się rada Giełdy Papierów Wartościowych (73 kandydatów). Ale nawet do rady nadzorczej PZU, do której minister skarbu poszukuje dwóch członków, jest aż 41 chętnych.

– Liczba zgłoszeń świadczy o pewnej niefrasobliwości kandydatów, którym się wydaje, że praca w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa to zajęcie łatwe, a w dodatku przynoszące kokosy – komentuje Andrzej Nartowski, prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów. Dodaje, że szturm chętnych może być także skutkiem obaw, iż Skarb Państwa zamknie drogę do rad osobom niewybranym przez siebie, lecz wskazanym przez innych udziałowców tych spółek. – Stąd też zapewne liczne apele ze strony inwestorów do ich faworytów: zgłaszajcie się, bo inaczej skarb zablokuje wasze kandydatury – mówi prezes PID. – Z drugiej strony może to kwestia nadziei na odpolitycznienie procesu wyboru kadr w spółkach SP – zastanawia się.

Znacznie surowiej ocenia efekt naboru Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, który już wcześniej deklarował się jako przeciwnik tego rozwiązania. – Minister skarbu padnie ofiarą własnego PR. Teraz będzie musiał przekopywać się przez stosy podań niekoniecznie od kompetentnych osób – twierdzi Gwiazdowski. – Konkurs nie jest dobrym sposobem rekrutacji do rad nadzorczych największych spółek Skarbu Państwa. Powinni trafiać tam w drodze nominacji uznani na rynku specjaliści, z pozycją i nazwiskiem.

W ciągu tygodnia na stronach internetowych MSP powinna się pojawić lista osób, które przejdą wstępną selekcję. Resort pracuje też nad elektroniczną wersją biura podawczego, która umożliwi składanie aplikacji do rad za pośrednictwem Internetu (obliguje go do tego ustawa o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne). Nowa platforma internetowa może ruszyć jeszcze w styczniu.