Przyjęty przez rząd pod koniec kwietnia projekt, który otwiera drogę do zmian najważniejszych przepisów dotyczących państwowych firm trafił we wtorek do pierwszego czytania w Sejmowej Komisji Skarbu.
Nowelizacja ma ułatwić bezpłatne przekazywanie spółek Skarbu Państwa samorządom. Skraca ścieżkę sprzedaży państwowych firm, ograniczając obowiązkowe analizy przedprywatyzacyjne do szacunków wartości przedsiębiorstwa i oceny stanu prawnego majątku danej spółki. Wprowadza też kartę prywatyzacji, w której mają się znaleźć dostępne publicznie informacje o prywatyzowanej firmie, doradcy, wyłonionym inwestorze, a także dane osób odpowiedzialnych za przebieg konkretnej prywatyzacji.
Wśród posłów opozycji najwięcej kontrowersji wzbudzał jednak zapis zmieniający ustawę kominową w odniesieniu do zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa. Ministerstwo Skarbu chce znieść obecne limity wynagrodzeń i powierzyć ustalanie płac państwowych menedżerów radom nadzorczym w formie regulaminu. Głównym kryterium mają być m.in. wyniki firm.
– Pod pozorem pracy nad ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji próbuje się znieść limity wynagrodzeń w państwowych firmach, co może pogłębić społeczne rozwarstwienie – mówił Jan Kochanowski (Klub Poselski Lewica). – To psucie prawa po to, by dać zarobić partyjnym kolegom z Platformy w zarządach państwowych firm – wtórował mu Marek Suski (PiS), wnioskując o wstrzymanie prac nad ustawą do momentu, aż do Sejmu wpłynie całościowy projekt zmian w innych ustawach: o nadzorze właścicielskim, złotej akcji i kominowej. Wniosek został jednak odrzucony przewagą dziesięciu do ośmiu głosów. Przeciw zniesieniu kominówki są też związkowcy. „Solidarność” zagroziła we wtorek strajkiem, jeśli rząd zechce zmienić przepisy.
Przedstawicieli przedsiębiorców niepokoi co innego: – Niedobrze, że znosząc kominówkę, w jednoosobowych spółkach Skarbu Państwa minister skarbu zostawił sobie możliwość ingerencji w regulamin zatwierdzony przez radę – mówi „Rz” Henryk Michałowicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. Dodaje jednak, że projekt zmian ocenia pozytywnie. Nad nowelizacją będzie teraz pracować ośmioosobowa podkomisja.