Ale na temat, ile będziemy płacili za kredyty pod koniec roku, ekonomiści mają już różne opinie. – Rada podniesie stopy procentowe w październiku o 0,25 pkt proc. – zakłada Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH SA. Według niego są dwa powody, dla których tak zrobi: po pierwsze istnieje ryzyko, że inflacja jednak odbije w górę, a po drugie RPP będzie bardzo pilnowała, byśmy spełniali kryteria z Maastricht i na pewno nie dopuści, by kryterium inflacyjne spełniać na styk.
Łukasz Tarnawa z PKO BP uważa, że teraz, tak jak i na poprzednim posiedzeniu RPP, padnie wniosek o podniesienie stóp procentowych, jednak większość członków rady go odrzuci: – Co prawda wysoka inflacja wciąż jest wyzwaniem, ale rada uzna, iż jej dalszy wzrost powstrzyma spadająca dynamika wzrostu płac oraz spowolnienie w gospodarce światowej.
Ekonomiści różnią się między sobą także w ocenach, czy i w jakim tempie RPP zdecyduje się na obniżanie stóp w przyszłym roku. Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego uważa, że stopniowe obniżki zakończa się poziomem 5,25 proc. na koniec przyszłego roku: – Spodziewamy się, że PKB spadnie poniżej 4 proc. na początku 2009 roku, a to skłoni radę do obniżek.
Mniej radykalny jest Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska SA: – Dotychczasowa polityka pieniężna jest wystarczająco restrykcyjna. A stopy z 6 obecnych proc. zostaną obniżone pod koniec przyszłego roku do 5,75 proc.
– Najbardziej prawdopodobna jest jeszcze jednak podwyżka w tym roku, w październiku, a potem 6,25 proc. utrzyma się przez dłuższy czas, może nawet do IV kwartału 2009 roku – prognozuje Jakub Borowski z Invest-Banku. Zaznacza, że stanie się tak, jeśli będziemy starali się przystąpić do mechanizmu ERM 2 w pierwszych miesiącach przyszłego roku.