Japoński indeks Nikkei zyskał dziś 6,4 proc., podczas gdy indeks światowych giełd MSCI wzrósł o 1,5 proc. Umocniło to euro i dolara australijskiego. Nastroje inwestorów pozostają jednak ostrożne z powodu obaw przed globalną recesją.
- Myśle, że to, co obserwujemy dziś rano, może być raczej przejściowe. Nie mam wrażenia, by trend umocnienia dolara i jena miał się zmienić - powiedziała Daragh Maher z Calyon.
Wczoraj kraje Grupy G7 przestrzegły przed nadmierną zmiennością kursu japońskiej waluty. Część inwestorów uznała tę wypowiedź za sygnał, że japońskie władze mogą w razie potrzeby zainterweniować na rynku.
Analitycy mają jednak wątpliwości, czy taka interwencja, o ile nie byłaby skoordynowana w skali międzynarodowej, byłaby wystarczająco skuteczna.
Dealerzy powiedzieli, że jen może wcześniej czy później ponownie zbliżyć się do 13-letniego maksimum wobec dolara, jeśli posiadający wiele zagranicznych aktywów japońscy inwestorzy zdecydują się wycofać z inwestycji za granicą i ściągnąć środki z powrotem do kraju.