Podobnie, zdaniem ekonomistów, może się zmienić nastawienie w Danii i Szwecji, choć te kraje nie zostały aż tak boleśnie doświadczone przez kryzys. – W ich przypadku chodzi o zmianę nastawienia społeczeństwa, bo kryteria z Maastricht uda im się spełnić – mówi „Rz” ekspert Centrum Polityki Europejskiej (EPC) w Brukseli Fabian Zuleeg.
Polska i pozostałe nowe państwa członkowskie należą do innej grupy. Do euro nie trzeba tu przekonywać ludzi, ale może pojawić się problem ze spełnieniem kryteriów. – Przy tak chwiejnym rynku trudniej będzie utrzymać stabilny kurs walutowy w ramach Europejskiego Mechanizmu Kursowego ERM2 – uważa ekspert EPC. Według niego łatwiej będzie ewentualnym chętnym zasłużyć na łagodniejsze kryteria długu publicznego i deficytu budżetowego. Bruksela nie będzie bowiem traktowała bardziej restrykcyjnie kandydatów niż obecnych członków strefy euro. Wszyscy zamierzają rozluźnić reguły budżetowe, żeby znaleźć pieniądze na ratowanie banków.