BCC: reformę emerytalną trzeba dokończyć

— Polska wprowadziła bardzo odważną i radykalną reformę emerytalną. Jej bilans jest jednak mieszany — przekonywał prof. Maciej Żukowski, prorektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu w siedzibie BCC na konferencji „Krajobraz po reformie emerytalnej: bilans zysków czy strat?”. 10 lat od startu nowego systemu emerytalnego skłania do podsumowań.

Publikacja: 19.01.2009 21:43

— Mamy nowoczesny system emerytalny, który równocześnie słabo zabezpiecza on jego uczestników oraz wiąże się z ogromnymi kosztami — dodał prof. Maciej Żukowski.

Według wyliczeń, przeciętnie zarabiający emeryt w 2005 r. mógł dostać ok. 3/4 ostatnich zarobków, podczas, gdy w 2050 r. - z obu filarów będzie mógł liczyć na ok. 44 proc. zarobków. Zdaniem Żukowskiego, emerytury będą zatem niewystarczające dla sporej części społeczeństwa i w wielu wypadkach ludzie będą musieli korzystać z pomocy społecznej.

Zdaniem prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych Ewy Lewickiej, reforma emerytur robiona była nie po to by podnieść świadczenia, ale by stworzyć system, „który się nie załamie i będzie reagował na zmieniającą się sytuację”. — Nie robiliśmy tego dla emerytów, ale dla młodych pokoleń, które nie byłyby w stanie sfinansować dotychczasowego systemu — tłumaczyła była wiceminister pracy.

Maciej Żukowski powiedział, że dopłacamy do systemu emerytalnego 3,5 proc. PKB, dla porównania 4,4 proc. PKB idzie na wydatki na opiekę społeczną. — Do 2050 r. nie wyjdziemy z deficytu związanego z reformą emerytalną — dodał.

Profesor Żukowski zapewnił jednak, że błędem byłoby zawrócenia tego co zostało zrobione. Potrzebne jest dokończenie reformy. Przede wszystkim zaś zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn czy wprowadzenie większych zachęt do dodatkowego oszczędzania na starość. Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, zapowiedział, że jego resort w 2010 r. ma powrócić do rozmów z Ministerstwem Finansów na temat wprowadzenia większych ulg dla oszczędzających z III filarze.

Tomasz Misiak, przewodniczący senackiej Komisji Gospodarki Narodowej zapewniał wczoraj, że parlament i rząd ma odwagę by dokończyć reformę emerytalną. Nawet ze świadomością, że prezydent zawetuje ustawy.

Lech Kaczyński zawetował trzy z czterech ustaw w ostatnim czasie, które domykają nowy system emerytalny. Sejm odrzucił weto prezydenta w sprawie emerytur pomostowych, podtrzymał zaś w sprawie ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Weto prezydenta do ustawy o funduszach dożywotnich emerytur kapitałowych nie było jeszcze rozpatrywane przez Sejm. Według BCC rząd powinien dokończyć reformę emerytalną, doprowadzając do ostatecznego uchwalenia wszystkich wspomnianych przepisów prawnych.

Senator Misiak zapowiedział też, że rząd przeprowadzi reformę KRUS oraz nie zgodzi się na powrót klientów OFE do ZUS. Niedawno PiS zaproponował m.in., aby Polacy mieli wybór pomiędzy emeryturę wypłacaną wyłącznie przez ZUS lub tą z ZUS i OFE.

Marek Bucior powtórzył, że na ten rok planowana jest też duża nowelizacja ustawy o funduszach emerytalnych. Resort pracy planuje choćby, że wprowadzi ona trzy rodzaje funduszy emerytalnymi. Oprócz obecnie istniejących miały istnieć takie o bardziej agresywnej polityce inwestycyjnej i takie o dużo bezpieczniej polityce inwestycyjnej. Te ostatnie miałyby chronić zgromadzony kapitał uczestników II filara przed ich przejściem na emeryturę. Brak takiego funduszu jest odczuwany zwłaszcza teraz, gdy pierwsi klienci OFE mogą zacząć pobierać emeryturę, a bessa na giełdzie spowodowała uszczuplenie ich oszczędności. Stąd też prezydent 15 stycznia podpisał nowelę ustawy, która umożliwia klientom OFE, którzy w ZUS składają wniosek o emeryturę podpisanie deklaracji o przekazaniu środków uzbieranych w II filarze do budżetu państwa, co oznacza, że w ten sposób godzą się na świadczenie w całości pochodzące z ZUS. Taka możliwość ma obowiązywać przez 5 lat.

— Mamy nowoczesny system emerytalny, który równocześnie słabo zabezpiecza on jego uczestników oraz wiąże się z ogromnymi kosztami — dodał prof. Maciej Żukowski.

Według wyliczeń, przeciętnie zarabiający emeryt w 2005 r. mógł dostać ok. 3/4 ostatnich zarobków, podczas, gdy w 2050 r. - z obu filarów będzie mógł liczyć na ok. 44 proc. zarobków. Zdaniem Żukowskiego, emerytury będą zatem niewystarczające dla sporej części społeczeństwa i w wielu wypadkach ludzie będą musieli korzystać z pomocy społecznej.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem