Na gwałtowny wzrost długu wpłynęło przede wszystkim zadłużenie zagraniczne, którego skok spowodowany był osłabieniem złotego, trwającym od jesieni 2008 roku. Ogłoszone wczoraj dane Ministerstwa Finansów zostały wycenione według kursu z 31 grudnia 2008 roku, gdy euro kosztowało nieco ponad 4,17 zł.
Tymczasem zadłużenie zagraniczne liczone w euro spadło – na koniec grudnia 2007 roku wynosiło 52,87 mld euro, a na koniec grudnia 2008 r. – 47,07 mld euro.
– Zadłużamy się coraz mocniej, co roku w budżecie mamy deficyt, i to dokłada się do naszego długu. Zresztą wystarczy spojrzeć na potrzeby pożyczkowe na ten rok wynoszące 155 miliardów złotych – mówi Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale. Składa się na to ponad 100 miliardów potrzebnych na tak zwane zrolowanie długu, czyli wyemitowanie nowych papierów wartościowych pod zapadające stare zobowiązania. Oprócz tego dochodzi deficyt budżetowy, jak na razie w wysokości 18,2 miliarda złotych i ponad 20 miliardów wpłat do otwartych funduszy emerytalnych.
W strukturze długu Skarbu Państwa zwracają uwagę dwie rzeczy – silny wzrost zadłużenia z tytułu bonów skarbowych, a więc papierów o zapadalności nie dłuższej niż 12 miesięcy. Wzrost ten wyniósł ponad
120 proc. – Oczywiście, finansowanie papierami o krótszym terminie zapadalności jest bardziej ryzykowne, ale w tym przypadku było to związane z sytuacją na rynkach finansowych w czwartym kwartale – mówi Jarosław Janecki.