Reklama
Rozwiń

Pekin pręży muskuły

Ożywienie gospodarki światowej nadejdzie dopiero w 2010 roku. To samo dotyczy także rynku chińskiego – ocenia premier Chin Wen Jiabao. Dziś produkcja Państwa Środka jest o 20 proc. niższa niż rok temu

Aktualizacja: 14.03.2009 10:18 Publikacja: 13.03.2009 20:16

Pekin pręży muskuły

Foto: AFP

Gdyby jednak się okazało, że na drodze do powrotu koniunktury pojawiły się kolejne przeszkody, chińskie władze są gotowe do uruchomienia nowego pakietu stymulującego gospodarkę. Pierwszy miał wartość prawie 590 mld dolarów.

– Jesteśmy w stanie uporać się z największymi trudnościami. Mamy dosyć amunicji, by w każdej chwili uruchomić nowy pakiet – mówił Wen Jiabao podczas dorocznej sesji parlamentu. Nie ukrywał, że ten rok będzie dla gospodarki najtrudniejszy w tym stuleciu. Styczniowe dane dowodzą, że pesymizm premiera jest uzasadniony. Produkcja przemysłowa była niższa o 17,5 proc. niż przed rokiem.

Eksport skurczył się o ponad 40 proc. Wartość spółek na giełdzie w Chinach spadła o 65 proc., a według najbardziej optymistycznych prognoz liczba bezrobotnych w połowie roku wzrośnie z obecnych 10 do 20 milionów.

Chińczycy wierzą nadal, że pobudzając konsumpcję i popyt wewnętrzny, uda im się w tym roku osiągnąć 8-proc. wzrost gospodarczy. Jednak dla tego kraju, który przyzwyczaił świat do dwucyfrowego tempa rozwoju, to niemal recesja. Takie tempo wzrostu przy rosnącym bezrobociu może wręcz doprowadzić do niepokojów społecznych. To dlatego na rozkaz Pekinu banki rwą się dzisiaj do udzielania kredytów. Mogą sobie na to pozwolić, bo poziom lokat znacznie przewyższa wartość udzielonych kredytów.

Zdaniem premiera Chin rynkom światowym bardziej niż pieniądze czy złoto potrzebne jest dzisiaj zaufanie. Łatwo mu to mówić, kiedy chińskie rezerwy to około 2 bln dolarów.

Z tych pieniędzy Chińczycy od kilku lat kupowali amerykańskie obligacje skarbowe. Dzisiaj posiadają największy na świecie pakiet papierów rządowych USA, wart prawie 700 mld dol. Podczas wizyty w Chinach amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zachęcała do jeszcze większych zakupów obligacji. Amerykanom wyraźnie na tym zależy, bo w trosce o jak najlepsze stosunki na linii Waszyngton – Pekin tuż przed jej wizytą administracja USA gwałtownie złagodziła retorykę dotyczącą kursu juana i przestała nawoływać do wzmocnienia chińskiej waluty. – Mam nadzieję, że Ameryka dotrzyma złożonych obietnic i zapewni bezpieczeństwo naszym pieniądzom – mówił premier Chin.

Jego wypowiedź została odebrana jako prężenie muskułów przed weekendową konferencją ministrów finansów G20, czyli najbardziej uprzemysłowionych i najszybciej rozwijających się krajów. Pekin jest bowiem zdania, że Chiny powinny mieć znacznie więcej do powiedzenia w sprawie tego, co dzisiaj dzieje się na świecie.

Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora