Do około 830 tys. mogła spaść liczba wszystkich indywidualnych kont emerytalnych na koniec czerwca – wynika z szacunków „Rz”. Dla przypomnienia, na koniec ubiegłego roku instytucje finansowe prowadziły w sumie ponad 850 tys. takich kont. Wzrost na giełdzie, który trwa od marca, powoduje jednak, że na kontach oszczędzających jest więcej pieniędzy. Z naszych wyliczeń wynika, że może to być kwota ok. 1,8 mld zł, wobec 1,6 mld zł pół roku wcześniej.
Danych dotyczących IKE nie ujawnia w tym roku lider rynku – PZU Życie. Firma zaprezentowała je tylko w okrojonym zakresie. Można z nich wyciągnąć wniosek, że prowadzi wciąż ok. 500 tys. rachunków.
Eksperci z PKO BP podkreślają, że produkt IKE jest wciąż w stagnacji – nie ma ani większego zainteresowania, ani ucieczki od tej formy oszczędzania.
– Klienci dalej otwierają nowe rejestry, liczba aktywnych nie spada. Pozwala to wnioskować, że kryzys nie wpływa na zainteresowanie zabezpieczeniem emerytalnym. Niestety, nie widać również znacznie większego zainteresowania tym produktem, pomimo zwiększonego ustawą limitu – mówi Romana Rucińska z TFI Allianz.
Znowelizowana w ubiegłym roku ustawa o IKE dwukrotnie zwiększyła roczny limit wpłaty na IKE, który w tym roku wynosi prawie 10 tys. zł. Uelastyczniła także ten produkt np. poprzez możliwość częściowej wypłaty środków z konta bez konieczności likwidacji IKE. Klienci tych zmian nie zauważyli. Z punktu widzenia instytucji finansowych wprowadzone zmiany jedynie komplikują obsługę konta.