Dochody 12 miast spadną o ponad 2 mld zł

Dochody największych miast spadną pierwszy raz w historii kończącego się dwudziestolecia

Publikacja: 23.07.2009 07:32

Dwanaście największych polskich miast skupionych w Unii Metropolii Polskich (UMP) podliczyło ubytki w kasach wynikające z kryzysu. Sam spadek wpływów z podatku PIT o 14,5 proc. – zapowiedziany przez resort finansów – w przypadku tych miast sięgnie ok. 1,38 mld zł (tylko w Warszawie będzie to ponad 0,5 mld zł). To 4,5 proc. ich łącznych dochodów.

Miejskie budżety ucierpią też na niższych wpływach z CIT, podatku od czynności cywilnoprawnych (spada liczba transakcji na rynku nieruchomości) oraz sprzedaży mienia. Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska, mówi, że dochody 12 miast z tych źródeł spadną o ponad 2 mld zł wobec planów, czyli o ok. 7 proc. łącznych dochodów. I to w wersji optymistycznej, gdy kryzys nie będzie się już pogłębiał.

– Budżety miast w znacznym stopniu są uzależnione od koniunktury gospodarczej. Dużych miast w wysokim stopniu i szybkim tempie dotyka kryzys – mówił wczoraj Mirosław Czekaj, skarbnik Warszawy.

Także w kolejnych latach budżety odczują jego skutki. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, uważa, że w 2010 r. będą mniejsze o 10, a nawet więcej procent.

Przedstawiciele UMP ostrzegają przed załamaniem finansów miast, co doprowadzi do niewykorzystania środków unijnych oraz dalszego pogorszenia koniunktury. Stąd też miasta wysyłają apel do resortu finansów, spraw wewnętrznych i administracji oraz Sejmu.

[wyimek]400 mln zł - o tyle, a nawet więcej, mogą spaść dochody 12 miast z CIT w tym roku[/wyimek]

Danuta Kamińska, skarbnik Katowic, wymieniła, na co miasta chcą zwrócić uwagę, a co im przeszkadza, zwłaszcza w kryzysie. To m.in. brak standardów kosztowych wykonywania usług publicznych, zły system finansowania wydatków oświatowych, efekt zmniejszenia stawek PIT oraz ulg (np. becikowe), a także zwolnień w podatkach lokalnych (np. od nieruchomości) uchwalanych przez parlament w czasie dobrej koniunktury bez rekompensaty dla samorządów. Paweł Adamowicz apelował o to, by same samorządy decydowały o zwolnieniach i ulgach w podatkach lokalnych, a nie Sejm.

Duże miasta wskazują też na tzw. janosikowe, czyli pieniądze oddawane przez bogate samorządy tym biedniejszym. Ich zdaniem mechanizm wyrównawczy powinien zostać zmieniony. W tym roku wpłaty z tego tytułu rosną (12 miast wpłaci 1,3 mld zł). Mówią też o zwiększeniu ich udziału w dochodach z podatków, np. z PIT i CIT. Przypominają dawny już postulat o udziale w VAT.

Włodarze miast chcą też przyspieszenia procedowania zaliczek na projekty europejskie, w tym wprowadzenia zaliczkowania do 100 proc., oraz wprowadzenia pożyczek z budżetu państwa na inwestycje samorządów.

Gdańsk i Poznań już obcięły część inwestycji. Ale nie wszystkie miasta mają takie plany w tym momencie. Większość wprowadza programy oszczędnościowe, głównie w wydatkach bieżących.

PIT

Dwanaście największych polskich miast skupionych w Unii Metropolii Polskich (UMP) podliczyło ubytki w kasach wynikające z kryzysu. Sam spadek wpływów z podatku PIT o 14,5 proc. – zapowiedziany przez resort finansów – w przypadku tych miast sięgnie ok. 1,38 mld zł (tylko w Warszawie będzie to ponad 0,5 mld zł). To 4,5 proc. ich łącznych dochodów.

Miejskie budżety ucierpią też na niższych wpływach z CIT, podatku od czynności cywilnoprawnych (spada liczba transakcji na rynku nieruchomości) oraz sprzedaży mienia. Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska, mówi, że dochody 12 miast z tych źródeł spadną o ponad 2 mld zł wobec planów, czyli o ok. 7 proc. łącznych dochodów. I to w wersji optymistycznej, gdy kryzys nie będzie się już pogłębiał.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje