Firmy windykacyjne dostają rekordowo dużo zleceń

Przedsiębiorstwa zwiększają zatrudnienie, żeby podołać zleceniom, które otrzymują

Publikacja: 22.04.2010 02:07

Firmy windykacyjne otrzymują zlecenia od innych firm, ale i same kupują długi. W sumie windykatorzy

Firmy windykacyjne otrzymują zlecenia od innych firm, ale i same kupują długi. W sumie windykatorzy mają miliardy złotych do odzyskania.

Foto: Rzeczpospolita

W pierwszym kwartale tego roku pięć ogólnopolskich firm windykacyjnych dostało do odzyskania niespłacane długi o wartości 2,8 mld zł. Każda z tych firm mogła się pochwalić kilkudziesięcioprocentowym wzrostem biznesu. Liderowi rynku, czyli wrocławskiemu Krukowi, udało się nawet podwoić wartość przyjętych wierzytelności w porównaniu z pierwszym kwartałem 2009 r.

Z 2,8 mld zł ponad 2,3 mld zł to zlecenia od innych firm. Ale firmy windykacyjne same kupują też wierzytelności, które nie są spłacane. Największy pakiet, warty nominalnie 342,5 mln zł, nabyła firma Best.

Ponad połowa należności, która trafiła do omawianych pięciu firm, to zobowiązania klientów indywidualnych. – Od kilku miesięcy rośnie liczba zleceń, m.in. od banków, dotyczących monitorowania należności, które nie są spłacane na czas. Opóźnienia w ich spłacie wynoszą od 5 do 90 dni – mówi Jarosław Długi, dyrektor sprzedaży Transcom CMS Poland. – Banki chcą jak najszybciej zapobiec temu, że kredyt przestanie być spłacany.

Piotr Rabiega, prezes Europejskiej Grupy Finansowej i wspólnik Kancelarii Prawnej Lexus, przypomina, że banki chcą za wszelką cenę uniknąć tworzenia dodatkowych rezerw na kredyty, które negatywnie wpływają na ich wynik. Jego zdaniem zleceń na monitoring będzie przybywać przez kolejne kilka, jak nie kilkanaście, miesięcy. – Do momentu unormowania sytuacji na rynku pracy – uważa Piotr Rabiega.

Dlatego też windykatorzy są przekonani, że pracy w tym i przyszłym roku dla nich nie zabraknie. – Szczególnie, że do obsługi coraz częściej trafiają wierzytelności o znacznie wyższych saldach, tj. wierzytelności hipoteczne, mieszkaniowe oraz zabezpieczone ruchomościami. Coraz większy udział w portfelach wierzytelności stanowią kredyty konsolidacyjne. Intensywniej ruszyły także procesy sprzedaży należności – mówi Piotr Krupa, prezes wrocławskiego Kruka.

Windykatorzy twierdzą wręcz, że bieżący rok może być rekordowy pod względem przyjętych zleceń, a przyszły jeszcze lepszy. Nie dziwne więc, że zwiększa się zatrudnienie w firmach windykacyjnych. Pięć opisywanych przez nas spółek zatrudniało na koniec marca 2009 r. 1465 osób , a na koniec I kwartału 2010 r. już 1687 osób.

– Prognozy wskazują, że sytuacja na rynku w roku bieżącym będzie nadal sprzyjać rozwojowi branży zarządzania wierzytelnościami. Można szacować, że wierzyciele zlecą do obsługi sprawy o wartości 9 – 10 mld zł, z czego około 7 mld zł będą stanowiły należności sektora bankowego – twierdzi Piotr Krupa. – W tym czasie do sprzedaży mogą trafić długi o wartości 7,5 mld zł, a zdecydowaną większość z nich, nawet 6,4 mld zł, mogą sprzedać instytucje finansowe.

Windykatorzy przyznają jednak, że jeśli chodzi o efektywność ich działań, to jest ona mniejsza niż przed kryzysem. Ci, co nie płacą rat kredytów czy rachunków na czas – zarówno klienci indywidualni, jak i przedsiębiorstwa – mają mniejsze możliwości finansowe regulowania swoich zobowiązań.

Danych nie podały nam firmy P.r.e.s.c.o., Euler Hermes (ma je podać dopiero po 8 maja), Ultimo, APS Poland, Coface.

Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą