– Te założenia powinny zostać wyrzucone – uważa Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. – Nie pomagają w uporządkowaniu kwestii związanych z lobbingiem, a jedynie dewastują kontakty pomiędzy grupami społecznymi a administracją – zdaniem szefa KIG znacznie lepsze od nowych propozycji byłoby pozostawienie obecnych przepisów i wprowadzenie w instytucjach publicznych: – w parlamencie, resortach, odpowiednich regulaminów zawierających zasady kontaktowania się z lobbystami.

Andrzej Arendarski i Marek Goliszewski, prezes BCC, zwracają uwagę, że autorzy rządowych założeń chyba uznali działalność lobbingową za praktycznie nieróżniącą się od korupcji, a wszystkich, którzy zajmują się lobbowaniem – za podejrzane podmioty. Ich zastrzeżenia budzi choćby to, że w założeniach określono jako lobbing „podejmowanie się organizacji spotkań, sympozjów, szkoleń konferencji etc. z osobami sprawującymi funkcje publiczne i funkcjonariuszami publicznymi”. – Tak więc np. związek zawodowy nie będzie mógł zaprosić legalnie przedstawicieli władz na spotkanie upamiętniające wydarzenia roku 1980 bez uprzedniego wypełnienia stosownego formularza lobbysty niezawodowego. Przyłapany będzie podlegał karze pieniężnej lub odpowiedzialności karnej – dodaje Arendarski.

Dodatkowo jako kuriozum wskazywany jest pomysł, by to nie MSWiA, a CBA miało nadzór nad rejestracją i działalnością lobbystów. Także inne organizacje pracodawców skupione w Kongresie Przedsiębiorców uważają, że założenia są złe. – Projekt ma wiele wad. Podział na poszczególne grupy lobbystów nie jest jasny i budzi zastrzeżenia interpretacyjne oraz prawne. Definicja działalności lobbingowej jest niepełna, ponieważ nie rozstrzyga, do której grupy zakwalifikowani zostali tzw. partnerzy społeczni (czyli przedsiębiorcy, związki zawodowe i organizacje charytatywne) i czy w ogóle będą podlegać pod projektowaną regulację – tłumaczy Katarzyna Urbańska z PKPP Lewiatan.

Według Urbańskiej skandaliczny jest pomysł, aby lobbyści niezawodowi mogli przedstawiać organowi lobbowanemu swoje stanowisko, a ten nie miałby obowiązku się do niego ustosunkować. Takie rozwiązanie nie sprzyjałoby ani jawności, ani transparentności procesu stanowienia prawa. Autorzy projektu ustawy o lobbingu nie wzięli także pod uwagę dobrych doświadczeń w tym zakresie z innych krajów.

Według organizacji skupionych w Kongresie Przedsiębiorców przyjęto złe założenia i metody radzenia sobie z dzikim lobbingiem. Jeśli projekt zamieniłyby się w istniejące prawo, to na margines życia społecznego przesunięto by dialog społeczny i konsultacje społeczne. Zdaniem Kongresu potrzebna jest reforma stanowienia prawa, którego integralną częścią będzie działalność lobbingowa i anulowanie obecnych przepisów, a nie zamienianie jednych na jeszcze gorsze.