Ta opinia wygłoszona przez Donalda Tuska w niedzielę w programie Radia Zet jest o tyle zaskakująca, że nie ma szans na oszacowanie złóż gazu łupkowego bez wykonania wielu odwiertów i dodatkowych badań. Pierwsze zapowiadane są jeszcze w czerwcu, a wstępne ich efekty mogą być znane dopiero za kilka miesięcy. Na ostateczne wyniki poczekamy dwa – trzy lata, zaś produkcja gazu na skalę przemysłową będzie możliwa za co najmniej osiem.

– Jeśli by się okazało w najbliższym czasie, że możemy zastąpić istotne partie rosyjskiego gazu tym gazem łupkowym w przewidywalnym czasie, to absolutnie możliwe są jeszcze zmiany w tej umowie, bo ona jeszcze nie jest sfinalizowana do końca – stwierdził premier.

[wyimek]10,3 mld m3 rosyjskiego gazu ma co roku sprowadzać Polska do 2037 r.[/wyimek]

Ustalenia dokonane między stroną rządową polską i rosyjską w styczniu 2010 r., po trwających dziesięć miesięcy negocjacjach, przewidują, że nasz kraj zwiększy do 10,3 mld m sześc. rocznie import gazu rosyjskiego, a czas dostaw zostanie wydłużony do 2037 r. Zapisy te wzbudzają wiele kontrowersji. Podstawowy zarzut to zwiększenie uzależnienia kraju od rosyjskiego importu. Zastrzeżenia do porozumień ma też Komisja Europejska, dlatego dokumenty do tej pory ostatecznie nie zostały podpisane.

Tymczasem Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Ropy i Gazu resoru gospodarki stwier do jesieni porozumienie nie wejdzie w życie, to od października może w Polsce zacząć brakować gazu.