To o 4,6 mld zł mniej, niż zapisano w harmonogramie, jednak powodów do zadowolenia nie ma. O 2 mld zł niższe okazały się także zrealizowane dochody.
Po I półroczu wyniosły one 114,2 w porównaniu z zakładanymi 116,2 mld zł. Cały czas wstrzymywane są też wydatki – do końca czerwca wydano 151 mld zł, choć w harmonogramie zaplanowano 157,5 mld zł.
Coraz lepiej idą wpływy z podatku od towarów i usług: w czerwcu do kasy państwa wpłacono z tego tytułu 13,2 mld zł, a w porównaniu z sytuacją sprzed roku dochody z VAT są już o ponad 5 mld zł wyższe.
Gorzej jednak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o podatki dochodowe – o miliard złotych w porównaniu z końcem czerwca 2009 roku niższe są wpływy z PIT, a aż o 3,5 mld zł wpływy z CIT. W tym ostatnim wypadku dochody państwa skurczyły się nawet w odniesieniu do poprzedniego miesiąca. Po maju w budżecie odnotowano 8,88 mld zł wpływów z podatków od firm, natomiast po czerwcu sięgają one 8,83 mld zł.
Zdaniem Dariusza Winka, głównego ekonomisty BGŻ, niższe niż przed rokiem wpływy z podatków dochodowych od osób fizycznych nie powinny dziwić, ponieważ obecnie mamy znacznie wyższe bezrobocie niż przed rokiem. Gorzej z podatkiem dochodowym od firm. Niższy poziom CIT w porównaniu z majem może świadczyć o zwrotach dokonywanych na rzecz firm. – Jeśli dochody z CIT są na tak niskim poziomie, może to świadczyć o tym, że statystyki dotyczące aktywności gospodarczej przedsiębiorstw są nieprecyzyjne – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Nie może być bowiem tak, że produkcja rośnie o 15 proc., a zyski firm maleją – dodaje ekonomista.