Obecnie obowiązujący instrument przewiduje udzielenie gwarancji członków eurolandu dla krajów, które mają problem z utrzymaniem zadłużenia w ryzach do kwoty 440 mld euro. Po 85 mld euro gwarancji pożyczkowych z funduszu sięgnęła już Irlandia (pomoc dla Grecji pochodzi z innych pieniędzy).

Jeśli się okaże, że wsparcia będą potrzebować Portugalia i Hiszpania, obecna wielkość gwarancji może się okazać niewystarczająca.

[wyimek]440 mld gwarancji w euro może udzielić euroland członkom[/wyimek]

Wprawdzie premier Portugalii Jose Socrates zapewnił w ubiegłym tygodniu swoich rodaków, że kraj nie potrzebuje międzynarodowej pomocy finansowej. Co więcej – stwierdził, że rząd ma już na koncie pierwsze sukcesy, jeśli chodzi o walkę z recesją, to ministrowie wolą dmuchać na zimne.

Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny już w ubiegłym tygodniu nie wykluczyły zwiększenia funduszu w celu ratowania krajów strefy euro. Angela Merkel, kanclerz Niemiec, stwierdziła zaś, że poprze to, co jest potrzebne do wsparcia euro, także w odniesieniu do funduszu ratunkowego. Zauważyła jednak, że dopiero jeden kraj, Irlandia, skorzystał z pomocy finansowej w ramach europejskiego mechanizmu, który wraz ze środkami MFW opiewa na 750 mld euro. Dlatego fundusz ten jest jeszcze daleki od wyczerpania. Nieoficjalnie mówi się jednak, że zapał Niemiec do zwiększania funduszu osłabł po udanej emisji obligacji w Hiszpanii i Portugalii. Merkel będzie raczej naciskała na szersze działania antykryzysowe, które mają zostać uzgodnione na szczycie przywódców Unii Europejskiej w marcu.