Reklama

Atak na Libię winduje ceny surowców

Atak francusko-brytyjski na cele wojskowe w Libii spowoduje kolejny wzrost cen ropy – uważają analitycy.

Aktualizacja: 20.03.2011 20:49 Publikacja: 20.03.2011 20:47

Ich zdaniem w poniedziałek cena baryłki ropy naftowej gatunku Brent, która w ostatni piątek wyniosła 113,93 dol., może sięgnąć nawet 120 dolarów.

Zdaniem Petera Vosera, prezesa koncernu naftowego Royal Dutch Shell, w tej chwili ryzyko polityczne, czyli związane przede wszystkim z sytuacją w Libii, wynosi ok. 20 dolarów. To oznacza, że po uspokojeniu sytuacji ceny powinny spaść do ok. 100 dol. za baryłkę, a być może nawet i więcej. – Bliski Wschód i północna Afryka to dla rynku ropy prawdziwa beczka prochu.

Ataki na Libię, blokada portów morskich, zamieszki w Bahrajnie i stałe napięcie między Arabią Saudyjską a Iranem powodują, że w każdej chwili może dojść do prawdziwej eksplozji – uważa Jonathan Barratt, dyrektor zarządzający Commodity Broking Services.

Jego zdaniem podstawowe pytanie brzmi, jak ułożą się relacje pomiędzy Iranem, który obecnie przewodniczy OPEC, i Arabią Saudyjską, która w kartelu jest niezaprzeczalnym liderem. – Mam nadzieję, że zwycięży rozsądek. Na razie wszystko na to wskazuje. Ale w każdej chwili ryzyko polityczne, a z nim cena ropy znów może zacząć rosnąć. Jeśli dojdzie do wymiany ognia, także ceny wystrzelą w górę – prognozuje Barratt.

Zdaniem Petera Vosera OPEC z łatwością może nadrobić utracone wydobycie z Libii – jest to tylko 1,6 mln baryłek dziennie, podczas gdy kartel posiada ponad 4 mln baryłek dziennie wolnych mocy. Tylko co do tego w samym OPEC musi być zgoda.

Reklama
Reklama

Ceny ropy jednak będą ściągały w dół obawy o spadek popytu ze strony Japonii oraz zaostrzenie polityki gospodarczej w Chinach. Ten czynnik jest dzisiaj jednak znacznie słabszy niż strach o Libię ciągnący ceny do góry. Analitycy oczekują również od jutra wzrostu cen złota i srebra. Dla uncji złota prognozowane jest przekroczenie „psychologicznej granicy" 1425 dol. za uncję.

Ich zdaniem w poniedziałek cena baryłki ropy naftowej gatunku Brent, która w ostatni piątek wyniosła 113,93 dol., może sięgnąć nawet 120 dolarów.

Zdaniem Petera Vosera, prezesa koncernu naftowego Royal Dutch Shell, w tej chwili ryzyko polityczne, czyli związane przede wszystkim z sytuacją w Libii, wynosi ok. 20 dolarów. To oznacza, że po uspokojeniu sytuacji ceny powinny spaść do ok. 100 dol. za baryłkę, a być może nawet i więcej. – Bliski Wschód i północna Afryka to dla rynku ropy prawdziwa beczka prochu.

Reklama
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Reklama
Reklama