Czy miasta ukrywają długi?

Samorządowcy stosują kreatywną księgowość, aby nie pokazać prawdziwego stanu swoich finansów – uważa Instytut Kościuszki

Publikacja: 03.04.2011 21:18

Czy miasta ukrywają długi?

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Oficjalne zadłużenie miast wojewódzkich na koniec 2011 roku ma wynieść 19,7 mld zł. Ale jeśli dodamy do tego długi generowane przez spółki, w których samorządy mają udziały, może ono wzrosnąć do co najmniej 27,4 mld zł – wynika z badania Instytutu Kościuszki "Monitoring zadłużenia miast wojewódzkich".

"Co najmniej", bo informacje na temat finansów tych spółek są bardzo skąpe. Analizie poddano sprawozdania 140 podmiotów z ok. 280 działających na rynku, bo nie wszystkie publikują tego typu dane lub nie udzielają informacji na swój temat. Dane dotyczą 2009 r., te za 2010 r. będą dostępne dopiero w połowie roku.

Instytut Kościuszki nie chce przesądzać o intencji władz samorządów, diagnozuje jedynie aktualną sytuację finansową i przedstawia występujący powszechnie dysfunkcyjny mechanizm. Z jego raportu wynika, że wszystkie miasta wojewódzkie dzięki posiadaniu spółek prawa handlowego mogą ukrywać swoje zadłużenie, a większość – deficyt. Co ciekawe, zjawisko kreatywnej księgowości może występować zarówno w bardzo zadłużonych miastach, jak i tych w lepszej sytuacji finansowej

Największe długi mają spółki warszawskie  – ok. 1,9 mld zł. Ale największy stopień ukrytego długu mają Poznań, Szczecin i Bydgoszcz. W tych miastach dług rzeczywisty jest większy odoficjalnego odpowiednio o 85, 84 i 74 proc.

Apelujemy o wzrost transparentności - pisze Łukasz Pokrywka, koordynator badania Instytutu Kościuszki

W Szczecinie samo miasto ma do spłaty ok. 785 mln zł,  a jego spółki – 658 mln zł. W sumie w porównaniu z dochodami miasta daje to ok. 97 proc. Podobnie jest w Poznaniu. Oficjalny dług to 1,3 mld zł, ten w podmiotach zależnych – 1,1 mld zł. Wskaźnik długu rzeczywistego do dochodów wynosi więc 95 proc. W kolejnej na liście Bydgoszczy – 93 proc.

"Liderem" pod względem ukrytego deficytu jest Kraków. Oficjalnie w 2011 r. dziura budżetowa ma wynieść tylko ok. 20,3 mln zł. Tymczasem deficyt miejskich spółek (rozumiany jako przyrost długu) jest trzynastokrotnie większy! Tak wysokiego wskaźnika nie osiągnęło żadne inne miasto. Dwa – trzy razy większy deficyt od oficjalnego mają spółki w Zielonej Górze, Wrocławiu i Bydgoszczy. W porównaniu z dochodami największy rzeczywisty deficyt występuje w Szczecinie (35 proc.) oraz Katowicach i Toruniu (po 29 proc.).

Samorządowcy ostro sprzeciwiają się tezie o ukrywaniu długu. Ich zdaniem zadłużenie spółek wynika z normalnej ich działalności. Nieuprawnione jest, według nich, przede wszystkim dodawanie długów przedsiębiorstw do długu miasta i porównywanie wyników do dochodów miasta. W takich analizach należałoby uwzględnić także dochody spółek.

Eksperci Instytutu Kościuszki odpowiadają, że takie zestawienie jest niemożliwe. Spółki prawa handlowego nie mają dochodów, a przychody, w ogóle prowadzą rachunkowość w innych systemach. Instytut Kościuszki zbadał za to, czy wysokość rzeczywistego deficytu (spółek i miasta), z którego powinny być finansowane wydatki rozwojowe, przekłada się na wzrost inwestycji. Wyniki okazały się niekorzystne dla ośmiu miast: Krakowa, Zielonej Góry, Wrocławia, Olsztyna, Torunia, Bydgoszczy, Łodzi i Gdańska. Inaczej mówiąc, w tych miastach za wzrostem deficytu nie poszły w równym stopniu większe inwestycje.

– Z naszych badań także wynika, że nie każda złotówka długu zaciągniętego przez podmioty zależne oznacza złotówkę inwestycji – komentuje wyniki badań Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.

Profesor Maria Kosek-Wojnar z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie zauważa, że w ogóle w Polsce nie są prowadzone kompleksowe badania nad ukrywaniem rzeczywistego poziomu zadłużenia przez tworzenie i zadłużanie spółek miejskich.

– Mając na uwadze zarówno kwestię jasności, przejrzystości i jawności finansów publicznych, jak i ustawowo określone granice zadłużania samorządów, w pełni popieram kierunek badań instytutu – podkreśla prof. Kosek-Wojnar.

Pełna treść raportu dostępna jest na stronie www.ik.org.pl w zakładce "Gospodarka i Finanse"

Pieniądze na inwestycje

Finansowanie projektów unijnych

Część spółek intensywnie inwestuje. Ekonomiści zwracają uwagę, że niektóre z tych inwestycji mogłoby wziąć na siebie miasto, jednak jeśli samo jest zadłużone blisko ustawowych granic, nie ma takiej możliwości.

Inaczej jest w przypadku przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych czy komunikacyjnych, które na gwałt budują infrastrukturę i kupują tabory za pieniądze UE. Zwykle zgodnie z przepisami unijnymi, samorząd nie może wziąć takiej inwestycji na siebie. Kredyty dla samorządowych spółek zależnych są o 1 – 3 punkty procentowe droższe od pożyczek dla samorządów. Miasta wojewódzkie mają udziały w ok. 283 spółkach – wynika z analizy Instytutu Kościuszki. Najwięcej ma ich Warszawa (44), Łódź (28) czy Gdańsk (26).

Barbara Sajnaj skarbnik Poznania

Spółki prawa handlowego realizują zadania publiczne, ale na zasadach rynkowych. Zaciągnięte zobowiązania spłacają z własnych środków (zysków), w tym pochodzących z usług sprzedawanych na rzecz miasta, w cenie których skalkulowane są środki na spłatę zadłużenia  (np. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne). Pokazywanie zobowiązań spółek bez przeciwstawienia ich przychodów w latach spłaty jest znaczącym błędem. Przy ocenie sytuacji finansowej spółek należy wziąć pod uwagę wskaźniki ich rentowności i płynności, które miarodajnie określają zdolność do spłaty zobowiązań. Działalność spółek jest corocznie badana przez niezależnych audytorów.

 

Stanisław Lipiński skarbnik Szczecina

Określenie „ukrywanie" długów jest krzywdzące dla samorządów. Szczecin od lat prowadzi politykę szczególnej staranności w realizowaniu zasady jawności i przejrzystości finansów publicznych. Wynikiem jest m.in. coroczna ocena agencji ratingowych, które w swoich raportach przedstawiają także zadłużenie spółek, w których miasto posiada udziały. Opinia agencji  obejmuje także wpływ na kondycję miasta zobowiązań spółek komunalnych. Autorzy badania przyjęli tezę, że zadłużenie spółek komunalnych to ukrywanie zobowiązań miasta. W tym kontekście wyjaśnienia wymaga, czy spółki Skarbu Państwa obciążają dług państwa i czy państwo w ten sposób ukrywa swoje rzeczywiste zadłużenie?

 

Tomasz Kaczor główny ekonomista BGK

Może już czas, by Ministerstwo Finansów rozważyło wprowadzenie wspólnej sprawozdawczości dotyczącej zobowiązań jednostek prawnych, które obecnie nie są ujmowane w zwykłej sprawozdawczości jednostek budżetowych. Nie widzę zagrożenia, gdy wyodrębniane są spółki w celu realizacji jakiegoś zadania. Może to być działalność długofalowa (np. spółki wodno-kanalizacyjne) lub na potrzeby danej inwestycji (tzw. wehikuły inwestycyjne). Niebezpiecznie może być wtedy, gdy spółka nie osiąga żadnych dochodów, to znaczy jej jedyny dochód pochodzi z kasy miasta. Wtedy możemy mieć do czynienia z próbą „zamiecenia długu pod dywan".

 

Jakub Borowski główny ekonomista Invest-Banku

Wydaje się, że 7 mld zł długu wygenerowanego tylko przez spółki w miastach wojewódzkich to już spora kwota. Może mieć wpływ na finanse samorządów. Jeśli taka spółka osiąga stratę na bieżącej działalności, to właściciel (miasto) może być zmuszony do podniesienia kapitału. Między innymi dlatego dane spółek powinny być dostępne i przejrzyste. Kluczową sprawą są przyczyny „ukrywania" długów w takich spółkach. Jest to efekt ograniczeń nałożonych na samorządy. Obawiając się przekroczenia ustawowych limitów zadłużenia, wypychają one część swojej aktywności do innych podmiotów. Spółki te prowadzą działalność w efekcie podnoszącą jakości życia mieszkańców i atrakcyjność regionów.

Skomentuj ten artykuł

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu