Wchodząca dziś w życie ustawa o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych daje inwestorom zbyt mało czasu na realizację projektów ograniczających emisję dwutlenku węgla. Z tego powodu Polska może stracić uprawnienia do emisji 13 mln ton dwutlenku węgla warte 145 mln euro, czyli blisko 600 mln zł – ostrzegają eksperci.
Uprawnienia te pochodzą z rezerwy w Krajowym Planie Rozdziału Uprawnień na lata 2008 – 2012 na tzw. projekty wspólnych wdrożeń. Upraszczając, chodzi o pulę darmowych uprawnień, które mogą dostać przedsiębiorcy inwestujący w technologie ograniczające emisję dwutlenku węgla.
Tyle że sięgnąć po te pieniądze będzie bardzo trudno. Zdaniem ekspertów istnieje spore ryzyko, że pod uwagę będą brane tylko projekty jeszcze niezrealizowane, ale mające zakończyć się najpóźniej w lutym 2012.
To duże utrudnienie, bo cykl inwestycyjny w energetyce odnawialnej bywa długi. Sam proces weryfikacji potrafi zająć ponad rok. Jeżeli inwestorów, którzy zdążą na czas, będzie niewielu, to niewykorzystana rezerwa zostanie anulowana. A ponieważ nieprzydzielonych uprawnień nie można sprzedać ani w inny sposób zagospodarować, Polska je straci. Nie zyskają więc ani budżet, ani przedsiębiorcy, którzy mieliby zbudować farmy wiatrowe, biogazownie czy ogniwa fotowoltaiczne.
– Unia Europejska wyraźnie mówi, że nie da się tej rezerwy wykorzystać niezgodnie z jej przeznaczeniem – nie będzie możliwe przeniesienie jej na nowe instalacje lub sprzedanie na aukcjach – wyjaśnia Maciej Wiśniewski, prezes firmy doradczej Consus.