- Ten kataklizm dużo nas nauczył, ale wciąż pozostaje wiele do zrobienia - powiedział PAP wojewoda opolski, Ryszard Wilczyński.
Na Opolszczyźnie odbudowano wszystkie wały zniszczone w 1997 r., przebudowano też hydrowęzły Kędzierzyn i Opole. W woj. śląskim odbudowano, wyremontowano i podniesiono wszystkie wały przeciwpowodziowe na Odrze od granicy z Czechami do Raciborza. Gotowy jest też polder Buków, który sprawdził się podczas ubiegłorocznych powodzi. Położony na terenie gmin Krzyżanowice i Gorzyce polder Buków w ub. roku w szczytowym momencie przyjął nawet więcej wody, niż zakłada jego nominalna pojemność, ok. 50 mln m sześc. Złagodził falę kulminacyjną, przejmując ok. 15 proc. płynącej Odrą wody - uratowało to Racibórz przed przelaniem się rzeki przez wały. Rozpoczęły się prace w gminie Rudnik, niebawem ruszą również w Kuźni Raciborskiej, trwa też budowa wałów w okolicach Ciska (Opolskie).
Wciąż nie powstał natomiast zbiornik Racibórz Dolny, kluczowy dla ochrony przeciwpowodziowej mieszkańców doliny Odry. Jego pojemność w pierwszym etapie inwestycji - do 2015 r. - wyniesie ok. 185 mln m sześc. wody. Koszt budowy zbiornika szacowany jest na co najmniej 1,2 mld zł. Gotowa jest już dokumentacja zbiornika, zaawansowany jest wykup gruntów pod budowę. W końcu czerwca Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała tzw. decyzję środowiskową - już po odwołaniach, wniesionych m.in. przez ekologów od decyzji regionalnej dyrekcji. Zbiorniki i poldery to w ocenie Wilczyńskiego najmocniejsze ogniwa systemu ochrony przeciwpowodziowej - najsłabszym są wały.
- Jeśli woda już jest w międzywalu, to kontrola nad nią jest warunkowa. Jeśli to jest nowy wał, dobrej konstrukcji i odpowiednio wysoki, to jest jeszcze w porządku; jeśli jest przestarzały, to możemy go stracić w każdym momencie - ocenił wojewoda. Zaznaczył, że rozwój systemu ochrony przed powodzią prowadzony jest ze świadomością, że zbiornik Racibórz powstanie, ale zanim zacznie funkcjonować, mieszkańcy doliny Odry muszą liczyć się z możliwością wystąpienia powodzi takich jak w 2010 roku.
- Tzw. "woda stuletnia" zdarza nam się - przy obecnym stanie klimatu - co kilkanaście lat. Musimy zadbać, żeby wały były właściwie utrzymane, przebudowane bądź wybudowane tam, gdzie ich nie ma - powiedział Wilczyński. Dodał, że dla zminimalizowania zagrożeń niezbędne jest też rozsądne gospodarowanie na terenach zagrożonych powodzią. - Musimy umiejętnie gospodarzyć na obszarach, gdzie Odra może zagrażać i nie budować tam substancji mieszkaniowej. Po 97 roku nie udało się zatrzymać budowania na terenach zalewowych - tak jest m.in. w gminie Cisek, pod Kędzierzynem, a także w Opolu, gdzie obiektów zagrożonych przybyło, a nie ubyło. Jedynym sposobem unikania zabudowy na terenach zalewowych są dobrze zrobione miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, wykluczające pewne tereny z zabudowy - argumentował wojewoda.