Związkowcy nie godzą się na wzrost płacy minimalnej w przyszłym roku do 1500 zł, czyli 41,3 proc. średniej płacy. Rząd wydał już rozporządzenie ustalające najniższe wynagrodzenie na takim poziomie.
- Płaca minimalna powinna wzrosnąć z obecnych 1386 zł do co najmniej 1596 zł - stwierdził Henryk Nakonieczny, członek prezydium NSZZ Solidarność. - To co proponuje rząd jest nie do przyjęcia. Związkowców oburzyło też, że rząd przyjął rozporządzenie bez konsultacji z Komisją Trójstronną. Podobnie jak to miało miejsce z założeniami makroekonomicznymi do przyszłorocznego budżetu. Z tego powodu związkowcy zablokowali możliwość wcześniejszego przyjęcia budżetu.
Najniższe wynagrodzenie na poziomie 1500 zł zaproponowała minister pracy Jolanta Fedak. Już wówczas Nakonieczny przekonywał, że w stosunku do poziomu wynagrodzenia w gospodarce narodowej taki wzrost wydaje się niewystarczający.
Z kolei pracodawcy przekonywali, że to zbyt wysoka podwyżka. - Wzrost płacy o 8 proc. zmniejszy skłonność pracodawców do zatrudniania nowych pracowników - tłumaczy Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan. - Dotknie to szczególnie osoby o niskich kwalifikacjach w regionach słabych gospodarczo, jak województwa podkarpackie czy warmińsko-mazurskie.
W jego ocenie pracownicy, którzy nie wypracują dla pracodawcy dochodu 3 tys. zł miesięcznie stracą pracę.