Tusk: chcemy paktu fiskalnego, który wzmocni wspólnotę

Najnowszy projekt paktu fiskalnego na poniedziałkowy szczyt Unii Europejskiej zawiera małe zmiany: państwa spoza euro, które przyłączą się do traktatu i złotej reguły wydatkowej, płaciłyby kary za jej łamanie do budżetu UE, a nie jak państwa euro do funduszu ratunkowego EMS

Publikacja: 30.01.2012 11:07

Tusk: chcemy paktu fiskalnego, który wzmocni wspólnotę

Foto: Bloomberg

Projekt, jak uprzedzali dyplomaci, nie rozstrzygnął sporu między Warszawą a Paryżem w sprawie uczestnictwa w szczytach euro państw spoza strefy, ale mających traktatowy obowiązek przyjęcia wspólnej waluty, czego domaga się Polska.

- Ta sprawa jest zbyt polityczna, stanie dopiero na szczycie, nie poruszaliśmy jej w piątek - mówiły źródła dyplomatyczne uczestniczące w piątek wieczorem w ostatnim przygotowującym szczyt spotkaniu narodowych delegatów ds. nowego traktatu.

Art 12.6 projektu, którego kopię ma PAP, mówi, że państwa spoza euro będą uczestniczyć w szczytach euro "związanych ze specyficznymi kwestiami wdrażania tego traktatu", kiedy dostaną zaproszenie od przewodniczącego szczytów euro, przynajmniej raz w roku, pod warunkiem ratyfikowania paktu.

By uczestniczyć w takich szczytach, Polska i inne kraje spoza strefy nie będą mieć natomiast obowiązku natychmiastowej deklaracji woli wdrożenia części reguł paktu. To nowość w porównaniu z poprzednią wersję projektu, który taki warunek zakładał. Wystarczy ratyfikować traktat, natomiast wdrożyć jego nowe zasady fiskalne kraje spoza euro, będące stronami traktatu, będą musiały dopiero wtedy, kiedy przyjmą wspólną walutę - chyba, że same zdecydują inaczej.

Np. Dania mimo, że nie jest w euro, wstępnie zapowiedziała, że nie tylko ratyfikuje traktat, ale chce też wdrożyć nową złotą zasadę, według której roczny deficyt strukturalny nie przekracza 0,5 proc. nominalnego PKB.

Za łamanie tej zasady państwom członkowskim nowego traktatu będą grozić sankcje finansowe. Ma je orzekać Trybunał Sprawiedliwości UE - w wysokości nawet do 0,1 proc. PKB kraju. Środki z kar płaconych przez państwa, których walutą jest euro, zasilą przyszły stały fundusz ratunkowy dla państw eurolandu (EMS). - W innych przypadkach, przelewy będą dokonywane do ogólnego budżetu Unii Europejskiej - głosi najnowszy projekt.

Projekt utrzymał więc ten budzący wątpliwości, zwłaszcza Włoch, zapis, że to Trybunał UE będzie orzekał o łamaniu złotej zasady i osądzał sankcje. Służby prawne Komisji i Rady nie znalazły przeciwwskazań, by dać Trybunałowi UE nowe kompetencje do traktatu międzyrządowego. Nowa reguła wydatkowa nie będzie musiała być zapisana w konstytucjach narodowych (wystarczy w prawie narodowym), czego Berlin domagał się początkowo, ale ustąpił Irlandii i Holandii, by nie przeprowadzać tam referendów.

Chcemy paktu, który wzmocni wspólnotę

- Polska nie zaakceptuje paktu fiskalnego, jeśli będzie zagrażał wspólnotowemu decydowaniu w UE - oświadczył w poniedziałek premier Donald Tusk. Dodał, że Warszawa jest gotowa ponosić współodpowiedzialność za realizację paktu, jeśli będzie współdecydować

Premier Tusk i nowy przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz spotkali się w Brukseli na kilka godzin przed szczytem UE poświęconym m.in. paktowi fiskalnemu, który ma wzmocnić dyscyplinę finansową.

Tusk oświadczył po rozmowie z szefem PE, że Polska chce "paktu fiskalnego, który wzmocni, a nie osłabi wspólnotę europejską". - Nie wyrazimy akceptacji dla paktu fiskalnego w kształcie, który, naszym zdaniem, zagraża wspólnotowemu charakterowi podejmowania przyszłych decyzji – powiedział premier.

Pomimo sprzeciwu Francji, Polska zabiega o to, by kraje spoza strefy euro mogły uczestniczyć we wszystkich szczytach eurolandu. Najnowszy projekt paktu przewiduje możliwość udziału sygnatariuszy paktu spoza strefy euro w szczytach grupy, ale nie we wszystkich i pod warunkiem ratyfikacji dokumentu.

- Polska, podobnie jak wiele innych państw, jest gotowa wziąć pełną współodpowiedzialność za realizację paktu fiskalnego pod jednym warunkiem, że te państwa, które biorą współodpowiedzialność, będą także współdecydowały o tym, jak wygląda realizacja tego paktu - oświadczył szef polskiego rządu.

Jak mówił Tusk, Polska chce "mocnego zarządzania gospodarczego w Europie, dyscypliny budżetowej i działania na rzecz wzrostu", tymczasem - w jego opinii - zapisy paktu w tym obszarze są mało ambitne, a umowa w obecnym kształcie może mieć większe, negatywne skutki polityczne.

- Dla Polski zapisy w pakcie fiskalnym w tej kwestii wydają się nawet mało ambitne, nie są z naszego punktu widzenia wystarczająco odważne. Spodziewamy się zatem dużo poważniejszych skutków stricte politycznych i je - te skutki - oceniamy jako negatywne - oświadczył Tusk. Dodał, że polskie stanowisko uzyskało pełne zrozumienie u nowego szefa PE.

Potrzebna jest zjednoczona Unia

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział przed poniedziałkowym szczytem UE, że ważne jest, by tzw. umowa fiskalna nie doprowadziła do podziału Wspólnoty. Jak mówił, potrzebna jest zjednoczona Unia.

- Z punktu widzenia PE jesteśmy głównie zainteresowani dwiema kwestiami. Po pierwsze, chcemy zagwarantować pełną obecność i uczestnictwo Parlamentu Europejskiego, ponieważ to właśnie PE jest w Unii głównym ustawodawcą, a po drugie, chcielibyśmy, aby ta umowa (fiskalna) nie doprowadziła do jakiegokolwiek podziału Unii - powiedział Schulz podczas konferencji prasowej. Jego zdaniem, obecnie "nie jest potrzebna Unia, która miałaby być podzielona, potrzebna jest Unia, która jest zjednoczona".

Szczyt UE

Dyplomaci liczą, że na szczycie UE, który rozpocznie się o godz. 15, zapadnie przynajmniej porozumienie polityczne ws. nowego międzynarodowego traktatu, czyli paktu fiskalnego. Jest to bardzo po myśli Niemiec, czyli kraju, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele. Ponieważ Londyn zablokował na szczycie w grudniu zmianę traktatu UE, nowe zasady wzmacniania dyscypliny finansowej, które mają zapobiec powtórce kryzysu zadłużenia w przyszłości, mają być wdrożone umową międzyrządową "17" oraz chętnych państw spoza strefy euro. Projekt umowy zakłada, jak domagały się Parlament Europejski i Polska, że "najpóźniej w ciągu pięciu lat" przywódcy spróbują przenieść jej zapisy do traktatu UE, z nadzieję, że kolejny rząd w Londynie tym razem nie powie "nie".

Umowa ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowana przez 12 z 17 państw strefy euro.

Projekt, jak uprzedzali dyplomaci, nie rozstrzygnął sporu między Warszawą a Paryżem w sprawie uczestnictwa w szczytach euro państw spoza strefy, ale mających traktatowy obowiązek przyjęcia wspólnej waluty, czego domaga się Polska.

- Ta sprawa jest zbyt polityczna, stanie dopiero na szczycie, nie poruszaliśmy jej w piątek - mówiły źródła dyplomatyczne uczestniczące w piątek wieczorem w ostatnim przygotowującym szczyt spotkaniu narodowych delegatów ds. nowego traktatu.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu