Wzrost rentowności polskich obligacji w euro miał miejsce tylko raz, w okresie od 11 lutego 2010 r. do 24 maja tego roku – wynika z komunikatu ministra finansów Jacka Rostowskiego, jaki w sobotę dostała agencja PAP. Dodatkowo szef resortu odniósł się do wypowiedzi prof. Leszka Balcerowicza na temat rentowności polskich papierów wartościowych w swoim blogu. „Wbrew temu, co twierdzi Leszek Balcerowicz, od początku zawirowań w Grecji zadłużamy się taniej, a nie drożej!" – podkreśla.
Jacek Rostowski zarzuca prof. Leszkowi Balcerowiczowi, że powiedział nieprawdę w niedawnym wywiadzie telewizyjnym, cytując w blogu jego wypowiedź: „Najlepszy sprawdzian tego, czy zrobiliśmy dostatecznie dużo, żeby być w 100 proc. bezpiecznym, czy nie – jest taki: jak reagują rynki finansowe na zawirowania w Grecji. Powiedziałem przed chwilą, w przypadku Polski żądają wyższych odsetek za zaciągane długi, w przypadku Czech – niższych, w przypadku Szwecji – jeszcze niższych. Co to znaczy? Mniej propagandy sukcesu, więcej pracy w finansach publicznych".
I skomentował: „Kłamstwo lub ignorancja są nie do przyjęcia w poważnym dyskursie publicznym. Nie wiem, jaki jest powód podania tych nieprawdziwych informacji. Jeśli jest inny niż przytoczone, to czekam na wyjaśnienia".
Minister Rostowski dodaje, że są dwa wydarzenia, które można uznać za początek zawirowań w Grecji: szczyt z 11 lutego 2010 r., na którym unijni przywódcy obiecali Atenom warunkową pomoc, i 7 lipca zeszłego roku, kiedy rozstrzygała się kwestia przyznania Grecji drugiego pakietu pomocowego. I tłumaczy: „Od czasu pierwszego z tych wydarzeń spadła rentowność wszystkich naszych obligacji z wyjątkiem dwuletnich nominowanych w euro, a od drugiego z nich spadła rentowność dosłownie wszystkich naszych obligacji. W przypadku polskich dziesięciolatek nominowanych w euro ten spadek w obydwu okresach był nawet większy niż w Czechach". Minister Rostowski dodaje, że „(...) w 2009 r. PKB i w Czechach, i w Szwecji spadł, a my byliśmy zieloną wyspą. Czy oni byli wtedy bezpieczni, a my nie? Warto dodać, że w całym okresie od wybuchu kryzysu wzrost gospodarczy w Czechach był ponadpięciokrotnie niższy od polskiego, a w Szwecji ponadczterokrotnie niższy".
Minister finansów uwiarygadnia swój komentarz danymi statystycznymi. Pokazują zmianę rentowności obligacji polskich, czeskich i szwedzkich. Nie podaje jednak poziomu ich rentowności (oprocentowania).