W tym roku na świecie firmy wydadzą 670 mln dol. na rozwijanie aplikacji mobilnych działających w technologii, która pozwala łączyć ze sobą świat rzeczywisty i wykreowany komputerowo. Ale już za pięć lat będzie to aż ok. czterech razy więcej: 2,5 mld dol. Zdaniem ekspertów wtedy technologia poszerzonej rzeczywistości będzie już codziennością.
Motorem rozwoju tej technologii są już działające w chmurze platformy, jak Vuforia Qualcomm, umożliwiająca tworzenie mobilnych aplikacji wykorzystujących technologię augmented reality (AR).
W uproszczeniu AR działa tak, że na obraz z kamerki np. w laptopie lub na zdjęcie zrobione komórką „nakłada" elementy wirtualne. Dzięki temu można na ekranie komputera „przymierzać" ubrania (w Polsce także istnieją już takie wirtualne przymierzalnie) lub oglądać siebie trzymającego w ręku jakieś nieistniejące przedmioty (trick wykorzystywany także w Polsce w reklamie, ale korzystają z niego również rozmaite centra rozrywkowe i muzea na całym świecie).
Na smartfony powstały już z kolei wykorzystujące AR rozwiązania polegające na opatrywaniu rzeczywistych miejsc w miastach dodatkowymi informacjami. Wędrując ulicą, można sfotografować budynek i po uruchomieniu specjalnej aplikacji np. zobaczyć, jak wyglądał sto lat temu lub poczytać dodatkowe informacje na jego temat.
Niedługo o AR zapewne będzie znowu bardzo głośno w związku z przygotowywanymi do debiutu Google Glass.