Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, zatrudniających więcej niż dziewięć osób, wyniosło w czerwcu 3808,63 zł, podał GUS. W porównaniu z czerwcem ubiegłego roku to jedynie o 1,4 proc. więcej. W maju płace nominalnie rosły o 2,3 proc., a w kwietniu o 3 proc.
Czerwcowy wzrost wynagrodzeń jest znacznie niższy, niż spodziewali się analitycy.
– Główną przyczyną tak silnego wyhamowania była najprawdopodobniej wypłata niższych niż przed rokiem premii w górnictwie – tłumaczy Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. – Dynamika przeciętnego wynagrodzenia bez wypłat z zysku wyniosła w czerwcu 2,5 proc. wobec 2,3 proc. przed miesiącem, czyli dokładnie tyle ile średnia w całym I półroczu 2013 – dodaje.
Niska inflacja nie wystarczy
– Tempo wzrostu wynagrodzeń jest bardzo słabe, gdyż w związku z trudną sytuacją na rynku pracy siła przetargowa pracowników jest niewielka, a firmy trzymają w ryzach koszty osobowe. Realne dochody wspiera niska inflacja – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Płace rosną wolniej mimo mocno spadającej inflacji (0,2 proc. w czerwcu wobec 0,5 proc. w maju). Ekonomiści szacują, że w czerwcu fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw (po uwzględnieniu zmian cen) wzrósł o 0,4 proc. rok do roku. To o połowę wolniej niż w maju.