Koniec z dodrukiem dolarów

Jutro bank centralny USA najprawdopodobniej ograniczy skup aktywów za wykreowane pieniądze. Rynki mogły przecenić wagę tego ruchu.

Aktualizacja: 17.09.2013 10:13 Publikacja: 17.09.2013 01:09

Koniec z dodrukiem dolarów

Foto: Bloomberg

Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjny organ amerykańskiego banku centralnego, rozpoczyna dzisiaj dwudniowe posiedzenie, które może zapisać się w historii. Ekonomiści oczekują, że gremium to zdecyduje się na ograniczenie skupu przez Rezerwę Federalną aktywów za wykreowane pieniądze, znanego jako ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej (QE). Może też zarysować harmonogram całkowitego wygaszenia tego programu, trwającego z przerwami od jesieni 2008 r.

Przez ten czas inwestorzy zdążyli już przyzwyczaić się do łagodnej polityki pieniężnej Fedu, więc perspektywa jej zaostrzenia, choć wciąż bardzo odległa, budzi ogromne emocje. Widać je w szczególności na rynkach walut i obligacji. Od kiedy w maju przewodniczący Fed Ben Bernanke zasugerował, że w perspektywie kilku miesięcy skala QE zostanie ograniczona, rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich (porusza się odwrotnie do cen) skoczyła z około 1,6 proc. do niemal 3 proc. Z planami Fedu analitycy wiążą też gwałtowne osłabienie w ostatnich miesiącach walut niektórych państw wschodzących, zwłaszcza Indii, Indonezji, Turcji i Brazylii.

Niepewność inwestorów

Trzecia runda QE trwa od września ub.r., ale w grudniu Fed zwiększył jej skalę. Od tego czasu skupuje każdego miesiąca obligacje hipoteczne za 40 mld dol. i obligacje skarbowe za 45 mld dol. To miało trzymać w ryzach powiązane z rentownością tych papierów oprocentowanie kredytu w gospodarce.

Ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści przewidują średnio, że w środę FOMC postanowi zmniejszyć zakupy aktywów o 10 mld dol. miesięcznie. Ich całkowitego przerwania spodziewają się dopiero w połowie przyszłego roku. Nawet to jednak nie będzie oznaczało, że  Fed zacznie podwyższać stopy procentowe. W grudniu ub.r. zasugerował, że utrzyma je blisko zera dopóty, dopóki stopa bezrobocia przewyższa 6,5 proc., a roczna inflacja jest poniżej 2,5 proc. Na razie oba cele wydają się odległe. W sierpniu stopa bezrobocia w USA wynosiła 7,3 proc., a inflacja 2 proc.

Ekonomiści nie wykluczają jednak, że w środę FOMC wyznaczy nowy, niższy poziom stopy bezrobocia, przy której rozważy zaostrzenie polityki pieniężnej. Jednym z powodów jest to, że ostatnio wskaźnik ten malał w związku z odpływem ludzi z rynku pracy, a nie dzięki szybkiemu przyrostowi etatów. Tyle że, jak sugerują eksperci banku JPMorgan Chase, inwestorzy zdają się nie wierzyć w deklaracje FOMC, że program QE będzie ograniczany stopniowo, a stopy procentowe jeszcze długo zostaną na niezmienionym poziomie. Z ich wyliczeń wynika, że rentowność amerykańskich obligacji jest tylko o 0,5 pkt proc. niższa, niż byłaby, gdyby stopy te miały wzrosnąć już dziś. Źródłem wątpliwości inwestorów może być niepewność co do tego, kto zastąpi przewodniczącego Fedu Bena Bernankego, gdy w  styczniu dobiegnie końca jego druga kadencja na tym stanowisku.

Bez wpływu na Polskę

To, że sama zapowiedź ograniczenia QE wywarła na rynki finansowe tak duży wpływ, może oznaczać, że gdy FOMC rzeczywiście podejmie taką decyzję, inwestorzy przyjmą to ze spokojem.

– Ograniczenie luzowania ilościowego nie powinno mieć wielkiego wpływu na notowania złotego i polskich obligacji – uważa Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. – Proces wycofywania luźnej polityki pieniężnej w USA powinien być bardzo łagodny. Fed będzie ograniczał luzowanie ilościowe stopniowo, a jednocześnie amortyzował skutki tego procesu bardziej aktywnym stosowaniem tzw. forward guidance, czyli obietnicy utrzymania niskich stóp procentowych przez dłuższy czas – tłumaczy. Jak dodaje, zapowiedź ograniczenia QE była tylko zapalnikiem paniki na takich rynkach, jak  Indie, Indonezja czy Turcja. – Paliwem były jednak wysokie i rosnące deficyty na rachunkach bieżących tych krajów. My nie mamy problemów z saldem obrotów bieżących, więc nas wyprzedaż nie dotknęła – uspokaja.

Także Łukasz Wróbel, główny analityk w domu maklerskim Noble Securities, nie spodziewa się odpływu kapitału z polskiej gospodarki po środowym komunikacie FOMC. – Nie można powiedzieć, żebyśmy w widoczny sposób skorzystali na uruchomieniu przez Fed programu skupu aktywów. Skoro przez ostatnie kilka kwartałów kapitał napływał do naszej gospodarki z innych powodów, argumentowanie jego odpływu poczynaniami amerykańskiego banku centralnego byłoby mało logicznym dorabianiem tezy do faktów – zauważa. Jak podkreśla, złotego przed mocną przeceną będzie broniło ożywienie w UE i dodatnie saldo wymiany handlowej.

Podyskutuj z nami na Facebooku

www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia

Czy wraz z ograniczeniem programu QE 3 przez Fed skończy się hossa na giełdach?

Walkower Summersa ucieszył inwestorów

Lawrence Summers, były doradca ekonomiczny Obamy i sekretarz skarbu w administracji Clintona, ogłosił, że nie ma zamiaru kandydować na nowego szefa Rezerwy Federalnej. Inwestorzy przyjęli jego decyzję z radością. Większość światowych indeksów giełdowych w poniedziałek rosła, a dolar osłabiał się wobec euro. Inwestorzy dotychczas uważali Summersa za najbardziej prawdopodobnego następcę obecnego szefa Fedu Bena Bernanke (kończącego kadencję w styczniu 2014 r.) i obawiali się, że będzie on prowadził nadmiernie „jastrzębią" politykę. Po jego odpadnięciu z wyścigu za faworytkę jest powszechnie uważana Janet Yellen, wiceprzewodnicząca Rady Gubernatorów Systemu Rezerw Federalnych, była szefowa oddziału Rezerwy Federalnej w San Francisco. Na „giełdzie nazwisk" wymieniane są również możliwe kandydatury Timothy Geithnera, byłego sekretarza skarbu w administracji Obamy i Stanleya Fischera, byłego prezesa Banku Izraela.

Czemu Summers wycofał się z wyścigu? Najprawdopodobniej uznał, że proces zatwierdzenia jego ewentualnej nominacji przez Kongres może być bardzo ryzykowny. Kandydaturę Summersa krytykowali zarówno republikanie, jak i wielu demokratów. Jest on często oskarżany o podjęcie decyzji, które mocno przyczyniły się do          wybuchu kryzysu. Summers jako sekretarz skarbu doprowadził do zmniejszenia nadzoru nad rynkiem derywatów, co pozwoliło na dynamiczny rozrost rynku bardzo ryzykownych instrumentów finansowych opartych na amerykańskich kredytach hipotecznych subprime. Później, gdy odszedł z rządu, doradzał funduszom hedgingowym obracającym derywatami. Kiedy kierował Uniwersytetem Harvarda, zatwierdzał dokonywane przez tę uczelnię niekorzystne transakcje na rynku opcji.

– Zawsze będę wdzięczny Larry'emu za jego niestrudzoną pracę dla tego kraju i chciałbym nadal w przyszłości korzystać z jego rad i doświadczenia – tak prezydent Obama skomentował rezygnację Summersa z kandydowania.     —hk

Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjny organ amerykańskiego banku centralnego, rozpoczyna dzisiaj dwudniowe posiedzenie, które może zapisać się w historii. Ekonomiści oczekują, że gremium to zdecyduje się na ograniczenie skupu przez Rezerwę Federalną aktywów za wykreowane pieniądze, znanego jako ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej (QE). Może też zarysować harmonogram całkowitego wygaszenia tego programu, trwającego z przerwami od jesieni 2008 r.

Przez ten czas inwestorzy zdążyli już przyzwyczaić się do łagodnej polityki pieniężnej Fedu, więc perspektywa jej zaostrzenia, choć wciąż bardzo odległa, budzi ogromne emocje. Widać je w szczególności na rynkach walut i obligacji. Od kiedy w maju przewodniczący Fed Ben Bernanke zasugerował, że w perspektywie kilku miesięcy skala QE zostanie ograniczona, rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich (porusza się odwrotnie do cen) skoczyła z około 1,6 proc. do niemal 3 proc. Z planami Fedu analitycy wiążą też gwałtowne osłabienie w ostatnich miesiącach walut niektórych państw wschodzących, zwłaszcza Indii, Indonezji, Turcji i Brazylii.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Finanse
W Polsce rynek finansowy jest zaawansowany w cyfryzacji
Finanse
Donald Trump znów grozi zwolnieniem prezesa Fedu Jerome’a Powella
Finanse
Lokalność zyskuje na znaczeniu
Forum Funduszy 2025
Jak sprawić, by pieniądze Polaków wreszcie zaczęły pracować?
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Finanse
W BGK o budowaniu odporności przez samorządy w trudnych czasach