Do sądu arbitrażowego Moskwy wpłynął pozew spółki Setunskaja, należącej do Jeleny Baturiny, podała agencja Nowosti. Pozostająca na emigracji w Londynie miliarderka skarży resort finansów o 34 mld rubli (1,03 mld dol.). Chodzi o 16 ha w Moskwie, które Baturina miała kupić w 2003 r. Merem miasta był wtedy jej mąż Jurij Łużkow, a sama Baturina miała firmy deweloperskie i budowlane, które wygrywały miejskiej przetargi.

Sporna ziemia została przejęta przez skarb państwa. Władze twierdzą, że miasto nie miało prawa ich sprzedać, bowiem teren ten został jeszcze w 1993 r przekazany pod budowę ambasad, specjalnym dekretem prezydenta.

Jelena Baturina w lutym 2011 r. poleciała z córkami do Londynu, bowiem w Moskwie grunt palił się jej pod nogami. Mąż stracił urząd na polecenie ówczesnego prezydenta Miedwiediewa, a prokuratura zajęła się interesami jej holdingu Inteko z ratuszem.

Sprawa ma związek ze śledztwem, które w końcu 2010 r. zostało wszczęte wobec szefów Banku Moskwy (też uciekli do Londynu, są poszukiwani międzynarodowym listem gończym). Mieli być zamieszani w wyprowadzenie z Banku Moskwy (miasto miało 46,6 proc. akcji banku) prawie 480 mln dol. Pieniądze miały trafić na prywatne konta Baturiny. Miliarderka temu zaprzecza.

Majątek Baturiny był szacowany w różnych latach na od 1 mld dol. do 2,9 mld dol. Ma ona szereg drogich nieruchomości w Wielkiej Brytanii, dostała więc tam specjalną zieloną kartę.