Autonomiczna Republika Krymu nie odstaje w dużym stopniu pod względem poziomu życia ludności od sąsiednich regionów Ukrainy i Rosji. Jej PKB to 1,4 mld dol., czyli około 3 proc. PKB Ukrainy.
PKB na głowę wynosił na Krymie w 2011 r. 2,45 tys. dol., czyli był podobny do PKB na mieszkańca obwodu lwowskiego czy iwanofrankiwskiego, ale dużo mniejszy niż w Kijowie (10 tys. dol.) czy w obwodzie dniepropietrowskim (5,3 tys. dol.).
Średnia płaca w Autonomicznej Republice Krymu wynosiła w 2013 r. 2,99 tys. hrywien (według kursu w poniedziałkowe popołudnie to 937 zł), gdy w Kijowie 5,2 tys. hrywien.
Większość spośród nieco ponad 2 mln mieszkańców Krymu to Rosjanie. Według spisu z 2001 r. ludność rosyjska stanowi 58 proc. mieszkańców autonomicznej republiki, Ukraińcy to 24 proc., a Tatarzy –12 proc. Reszta to Białorusini, Ormianie, Żydzi, Grecy oraz inne mniejszości. Sondaże wskazują, że około 30 proc. ludności Krymu (w znacznej większości Rosjan) nadal uważa się za „ludzi sowieckich", ale badania rosyjskiego Centrum im. Razumkowa z 2011 r. pokazały, że 71 proc. mieszkańców Krymu uważa Ukrainę za swoją ojczyznę.
Jednym z filarów gospodarki jest turystyka. W hotelach i restauracjach pracuje 4 proc. mieszkańców tego regionu, a cały sektor usług daje 60 proc. jego PKB. Dane za 2012 r. mówią, że przyjechało tam wówczas ponad 6 mln turystów, z czego 25 proc. przypadało na przybyszów z Rosji, 4 proc. to turyści z innych państw WNP, mniej niż 2 proc. turyści z krajów UE (głównie z Polski i państw bałtyckich).