„Rz" wspiera przedsiębiorców w walce o ułatwienia w prowadzeniu biznesu. To konieczne, bo mimo składanych przez rząd obietnic, otoczenie prawne i administracyjne, zwłaszcza dla małych i średnich firm, wcale się nie poprawia, a nawet pogarsza. W cyklu „Teraz przedsiębiorczość" przez rok opisywaliśmy różne aspekty życia gospodarczego, które obniżały naszą konkurencyjność w globalnych rankingach. Na podstawie wskazań instytucji międzynarodowych oraz odczuć polskich przedsiębiorców stworzyliśmy listę dziesięciu barier, które są największą przeszkodą w prowadzeniu działalności gospodarczej. Jedną z nich są zamówienia publiczne, gdzie wciąż jest bardzo daleko do efektywnej współpracy między państwem a firmami.
1. Ogromny rynek zamówień
Wartość rynku zamówień publicznych w 2013 r. mogła wynieść ok. 125–130 mld zł. Choć to kwoty nieco mniejsze niż w poprzednich latach, to wciąż stanowi on poważny kąsek dla prywatnych firm.
2. Patologiczne zachowania
Równie duża na rynku zamówień jest skala patologii. Przedsiębiorstwa potrafią nieuczciwie konkurować o intratne zamówienia, podejmując próby korupcji, zaniżając ceny czy wykorzystując prawne niuanse, by blokować rywali. Jeszcze więcej można zarzucić stronie publicznej – począwszy od przyjmowania łapówek i „ustawiania" przetargów, po absolutny brak umiejętności efektywnej współpracy z sektorem prywatnym.
Lista zarzutów, jakie formułują przedsiębiorcy, jest długa. Przede wszystkim to nadmierna biurokracja, formalizm w stosowaniu przepisów, ale też praktyka wykorzystywania kryterium najniższej ceny jako najważniejszego przy wyborze ofert. Stało się to tak powszechnym zjawiskiem, że kłóci się z oczekiwaniami zamawiających co do wysokiego poziomu jakości wykonania zamówienia.
– Urzędnicy odpowiedzialni za wielomilionowe budżety nie chcą podejmować decyzji, które oceniają jako ryzykowne dla siebie. W przetargach stosują kryteria wyboru, za które nie zostaną oskarżeni o korupcję i unikają podejmowania odpowiedzialności – mówi szef Infovide-Matrix Borys Stokalski.