Sporne kwestie są dwie. Pierwsza to przejęcie przez Ministerstwo Skarbu nadzoru nad wszystkimi firmami z większościowym udziałem Skarbu Państwa, które dotychczas znajdowały się w pieczy innych resortów, w tym gospodarki. Chodzi m.in. o spółki z grupy PKP, spółki zarządzające specjalnymi strefami ekonomicznymi, Pocztę Polską i kopalnie.
Drugi zapalny punkt to zawarta w projekcie propozycja zniesienia prywatyzacji bezpośredniej – ustawa nie przewiduje już oddawania spółek w leasing pracowniczy. Ministerstwo Gospodarki twierdzi, że o dalszym jej stosowaniu przesądził rząd, przyjmując w październiku ubiegłego roku program wsparcia prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej, którego głównym orędownikiem był wicepremier Waldemar Pawlak.
[wyimek]852 mld zł wart był rok temu cały majątek Skarbu Państwa [/wyimek]
– Program zakłada m.in. udzielanie poręczeń spółkom pracowniczym, stwarzając tym samym warunki do upowszechnienia tej formy własności – mówi „Rz” wiceminister gospodarki Dariusz Bogdan. – Prywatyzację w trybie leasingu pracowniczego pozytywnie oceniła też NIK, pokazując w marcu 2009 r., że spośród 185 prywatyzacji przeprowadzonych w tym trybie w latach 2000 – 2007 aż 171 było udanych.
Ministerstwo Skarbu zapewnia, że nie jest przeciw oddawaniu majątku prywatyzowanych firm w leasing załodze. – We wszystkich firmach, w których taki proces zaczęto, będziemy go kontynuować po wejściu w życie ustawy – mówi „Rz” wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.