– To zdecydowanie realny poziom dla polskiej gospodarki pod warunkiem wprowadzenia rządowych reform – uważa Kaspar Richter, ekonomista Banku Światowego.
Na spotkaniu z dziennikarzami Richter wyjaśnił, że zdaniem ekspertów banku dynamika z ostatniego kwartału ubiegłego roku – 3,1 proc. – utrzyma się także w kolejnych miesiącach tego roku. – Oczekujemy ożywienia w krajach wspólnoty, spodziewamy się, że w całej Unii Europejskiej PKB powiększy się o 1 proc. – stwierdził ekonomista BŚ.
Nowe szacunki są zbieżne z oczekiwaniami rynku. – Wprawdzie niektóre wskaźniki za styczeń były niepokojące, ale to przez czynniki przejściowe – wyjaśnia Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK. – Oczywiście w tej sytuacji trudno zakładać przyspieszenie wzrostu PKB, jednak sądzę, że poziom z IV kwartału 2009 roku zostanie utrzymany.
Ekonomiści uważają, że na wzrost gospodarczy sięgający 3 proc. w tym roku zasadniczy wpływ będą miały trzy czynniki. Przede wszystkim bardzo liczą na wysoką dynamikę inwestycji publicznych, co pod koniec roku powinno się także przełożyć na wzrost inwestycji prywatnych. Po drugie,zwłaszcza w pierwszej połowie roku firmy będą intensywnie odbudowywać zapasy, co także przełoży się pozytywnie na gospodarkę. Ważne dla firm będzie też ożywienie na świecie, co przełoży się na wzrost eksportu polskich firm. W konsekwencji ekonomiści oczekują stopniowej poprawy na rynku pracy i odbudowy popytu.
– Dobre prognozy nie zwalniają jednak rządu od przeprowadzania zmian – zastrzegł Peter Harold, dyrektor BŚ na Europę Środkową i kraje bałtyckie. W jego opinii właśnie ostatnie finansowe tąpnięcie ujawniło, jak bardzo gospodarki krajów postkomunistycznych potrzebują reform.