Rosną ceny domów w USA

Ubiegły rok był przełomowy dla amerykańskiego sektora nieruchomości. Ceny domów przestały spadać, ruszyły inwestycje budowlane, a prognozy na rok 2013 są jeszcze bardziej optymistyczne.

Publikacja: 08.01.2013 01:13

Korespondencja z Nowego Jorku

Pod koniec 2012 roku wiele wskaźników koniunktury w tym sektorze znalazło się na najwyższym poziomie od pęknięcia nieruchomościowej bańki spekulacyjnej. Do pełnej normalności co prawda ciągle daleko, ale w skali roku wzrastały ceny domów, które szybciej znajdowały nabywców, zaczęto także śmielej realizować inwestycje budowlane. Zauważono to także na Wall Street. Dow Jones U. S. Home Construction Index wzrósł w ubiegłym roku o 82 proc., kilkakrotnie więcej niż cała giełda.

Rynek nieruchomości jest w USA uważany za papierek lakmusowy kondycji całej gospodarki (wewnętrzny popyt generuje ok. 70 proc. amerykańskiego PKB). Spadek bezrobocia z ponad 10 proc. do 7,8 proc. powoduje, że więcej rodzin podejmuje ryzyko zakupu własnego domu. Z danych Krajowego Stowarzyszenia Pośredników Nieruchomości (National Association of Realtors – NAR) wynika, że statystyczny nowy dom czeka dziś w USA na nabywcę tylko 4,8 miesiąca, a dom na rynku wtórnym 5,4 miesiąca. Jeszcze trzy lata temu na sprzedaż nowego domu trzeba było czekać średnio cały rok.

Według obliczeń firmy Trulia w ubiegłym roku ceny domów w USA wzrosły o 5,1 proc. Co ważniejsze, trend wzrostowy przyspieszył w drugiej połowie roku. O ile w pierwszym kwartale wzrost cen liczony kwartał do kwartału wyniósł 0,8 proc., o tyle w ostatnich trzech miesiącach 2012 r. wskaźnik ten osiągnął już 2,3 proc. Na podobny trend wskazuje publikowany przez S&P/Case-Shiller wskaźnik wartości nieruchomości, który od października 2011 r. do października ub.r. wzrósł o 4,3 proc.  – Wzrost cen jest uważany za kluczowy warunek kontynuacji ożywienia na rynku – uważa Jed Kolko, główny ekonomista Trulia.com. Od rynkowej wartości nieruchomości zależy bowiem, czy opłacać się będzie inwestowanie w budowę nowych domów oraz czy właściciele już istniejących budynków zdecydują się na wystawienie ich na sprzedaż.

– Rosnące ceny działają także motywująco na potencjalnych nabywców, którzy już nie mogą liczyć na to, że z powodu kryzysu domy będą jutro jeszcze tańsze – wyjaśnia Martin Connor, szef operacji finansowych firmy budowlanej Toll Bros. To dlatego dzięki powstrzymaniu spadku cen w ubiegłym roku liczba rozpoczętych budów domów wzrosła w całym roku o 25 proc. National Association of Home Builders (NAHB) przewiduje w tym roku jeszcze wyższy wzrost – aż o 35 proc.

Powrót do normalności będzie jednak trudny. W wielu stanach USA ciągle na rynku są tysiące domów przejętych przez banki z powodu niespłacania kredytów hipotecznych. Według firmy RealtyTrac, tylko w listopadzie ub.r. procedurę przejęcia nieruchomości (foreclosure) wszczęto wobec 180 tys. nieruchomości. To wysoki wskaźnik, choć o 19 proc. niższy niż rok wcześniej.

Czynników hamujących jest więcej. Od nowego roku weszły np. w życie kolejne zapisy tzw. ustawy Dodda-Franka (The Dodd-Frank Act) zaostrzające kryteria przyznawania kredytów. Mają one na celu uniemożliwienie kupna nieruchomości na warunkach przekraczających możliwości finansowe nabywcy, ale jednocześnie mogą zablokować tysiącom ludzi  drogę do zrealizowania swojego American Dream i zamieszkania we własnych czterech ścianach.

Irlandczyków stać na więcej, francuzów – mniej

W Irlandii najlepiej zarabiający pracują na apartament tylko 5 lat, w Polsce – 23 lata. Gorsze od polskich wyniki zanotowano jedynie w Rumunii, Francji, na Łotwie i Wielkiej Brytanii – wynika z badania Lion's House. Gdyby najlepiej zarabiający Europejczycy nie wydawali ani grosza ze swojej pensji, to średnio po 10,5 roku suma ich wynagrodzeń zrównałaby się z ceną zakupu apartamentu w ich krajach (analitycy ustalili ją, uśredniając stawki za mkw. z 25 stolic europejskich i okazało się, że za 120 mkw. trzeba zapłacić 542 tys. euro, czyli ponad 2 mln zł). Uśrednione dla wszystkich krajów wynagrodzenie najlepiej zarabiających Europejczyków wyniosło w 2011 r. ponad 51,5 tys. euro rocznie na rękę.

–gb

Korespondencja z Nowego Jorku

Pod koniec 2012 roku wiele wskaźników koniunktury w tym sektorze znalazło się na najwyższym poziomie od pęknięcia nieruchomościowej bańki spekulacyjnej. Do pełnej normalności co prawda ciągle daleko, ale w skali roku wzrastały ceny domów, które szybciej znajdowały nabywców, zaczęto także śmielej realizować inwestycje budowlane. Zauważono to także na Wall Street. Dow Jones U. S. Home Construction Index wzrósł w ubiegłym roku o 82 proc., kilkakrotnie więcej niż cała giełda.

Pozostało 86% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli