Wojna, jaką polskiemu hazardowi wypowiedzieli kilka lat temu politycy po wybuchu tzw. afery hazardowej, przynosi efekty w postaci niższych przychodów całej branży.
W porównaniu z 2009 r., ostatnim przed wprowadzeniem ustawy o grach hazardowych, firmy działające w tej branży uzyskały w 2012 r. przychody niższe aż o 31 proc. W 2009 r., kiedy Sejm w pośpiechu przyjmował ustawę, przychody z hazardu wynosiły ponad 20,3 mld zł, a na koniec 2012 r. – według danych szacunkowych – około 14 mld zł. Jeśli porównamy oficjalne statystyki Ministerstwa Finansów za pierwsze trzy kwartały ubiegłego roku (danych za cały rok jeszcze nie ma), okaże się, że przychody z hazardu były prawie 5 proc. niższe niż w takim samym okresie rok wcześniej.
Koszty wprowadzenia nowych zasad funkcjonowania rynku i wyższych stawek podatkowych dla części branży nie rozkładają się jednak równo. Tracą właściciele salonów gier i punktów gier na automatach o niskich wygranych, a także loterie audioteksowe. Wyższe niż rok wcześniej przychody miały kasyna, gry liczbowe i loterie prowadzone przez Totalizator Sportowy oraz bukmacherzy.
Największy spadek przychodów w ubiegłym roku odnotowały loterie audioteksowe. Po trzech kwartałach przychody organizatorów loterii zmniejszyły się o ponad 86 proc. i wyniosły ok. 5,6 mln zł w porównaniu z 40,8 mln zł w takim samym okresie rok wcześniej. To skutek zmiany zachowań konsumenckich. Po latach beztroskiego uczestnictwa w loteriach ludzie uzmysłowili sobie, że płacą za tę aktywność wysokimi rachunkami za telefon.
Automaty znikają z ulic
Najmocniej skutki nowej ustawy odczuwają właściciele punktów gier na automatach o niskich wygranych. Ich przychody spadły w 2012 r. średnio o ok. 12 proc. W każdym kwartale oznacza to jednak spadek rzędu kilkuset milionów złotych, bo roczne przychody branży przekroczyły w 2012 r. 5 miliardów zł. Ale to niewiele w porównaniu z przychodami sprzed kilku lat. Jeszcze w 2009 r. wynosiły ponad 11,5 mld zł.