Pieniądze z UE utknęły

Korzystanie z unijnych środków idzie nam jak po grudzie. W ciągu dwóch lat wydamy co dwudzieste euro z kwot przyznanych nam na siedem lat. Jeśli nie przyspieszymy, Bruksela może ograniczyć pomoc

Aktualizacja: 17.04.2008 13:41 Publikacja: 17.04.2008 03:35

Pieniądze z UE utknęły

Foto: AFP

W ubiegłym roku nie udało się nam wydać ani złotówki z 67 mld euro funduszy, jakie dostaliśmy na lata 2007 – 2013. Z wyliczeń Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że w tym roku do różnych urzędów, samorządów i firm, które realizują projekty współfinansowane przez Unię Europejską, trafi zaledwie 11,4 mld zł, czyli 4,7 proc. przyznanej puli.

– To bardzo mało – komentują pytani przez nas eksperci. Ale nawet takie wykorzystanie unijnych środków stoi pod znakiem zapytania.

– Biorąc pod uwagę stan naszych przygotowań, podejrzewam, że tych skromnych założeń też nie uda się nam osiągnąć – komentuje prof. Janusz Zaleski, który jest współautorem badań wpływu funduszy europejskich na naszą gospodarkę. Jego zdaniem tak naprawdę jesteśmy w stanie wydać ok. 3,8 proc.

W porównaniu z innymi krajami UE wypadamy blado. Hiszpania w drugim roku wykorzystywania funduszy na lata 2000 – 2006 wypłaciła beneficjentom 8 proc. dostępnej pomocy.

67 mld euro tyle w latach 2007 – 2013 ma dać Polsce Unia Europejska na szybszy rozwój

Kto jest odpowiedzialny za sytuację w Polsce? Pierwotną przyczyną były przedłużające się (zakończone dopiero w 2007 r.) negocjacje z Brukselą. Ale możemy mieć wiele do zarzucenia także sobie. – Jesteśmy słabo przygotowani do wykorzystania nowych funduszy – zauważa Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Projekty, które powinny ruszyć pełną parą w tym roku, są w powijakach. Tak jest np. z budową obwodnicy Warszawy na odcinku Puławska – Zakręt, wartej 2,9 mld zł. – Staramy się o decyzję środowiskową – informuje Małgorzata Tarnowska z warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Roboty, a w ślad za nimi duże płatności z funduszy UE, ruszą za dwa lata.

Pretensje można mieć do instytucji i urzędników, którzy nadzorują wydawanie unijnych pieniędzy. Część z nich dopiero się uczy, jak rozdysponowywać pomoc, inni z kolei skupiają się na dopinaniu tzw. starych programów, które musimy zakończyć w 2008 r. Efekt? Miliony euro leżą na kontach naszego Ministerstwa Finansów, a samorządy i firmy nie mogą po nie sięgnąć.

Co będzie, jeśli w kolejnych latach nie przyspieszymy? Komisja Europejska zacznie nas sprawdzać za dwa lata i może zabrać część pieniędzy.

– Nie dopuścimy do tego – zapewnia Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.

W ubiegłym roku nie udało się nam wydać ani złotówki z 67 mld euro funduszy, jakie dostaliśmy na lata 2007 – 2013. Z wyliczeń Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że w tym roku do różnych urzędów, samorządów i firm, które realizują projekty współfinansowane przez Unię Europejską, trafi zaledwie 11,4 mld zł, czyli 4,7 proc. przyznanej puli.

– To bardzo mało – komentują pytani przez nas eksperci. Ale nawet takie wykorzystanie unijnych środków stoi pod znakiem zapytania.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku