– Zapis o likwidacji rachunków zostanie zawarty w projekcie ustawy o finansach publicznych – wyjaśnia wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska.
– Zdecydowaliśmy się na to posunięcie, ponieważ ich istnienie było powszechnie krytykowane. Po likwidacji rachunków wszelkie wpływy – np. pieniądze za mandaty, które dotąd wpływały na rachunek policji, czy opłaty za grzywny, które zasilały konto sądów, albo np. wpływy z biletów wstępu do parków narodowych – będą trafiały bezpośrednio do kasy budżetu państwa.
Elżbieta Suchocka-Roguska wyjaśnia, że wszystkie te instytucje nie zostaną pozbawione tych dochodów, zostaną one im przekazane w formie dotacji.
– Centrala musi mieć kontrolę nad przepływami pieniężnymi, bo inaczej można by je było wydać na dowolny cel – mówi były minister finansów Mirosław Gronicki.
Z kolei Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, podkreśla, że takie posunięcie to nic innego jak szukanie oszczędności. – To sposób na konsolidację państwowych pieniędzy – wyjaśnia ekonomista. – Zwiększa się kontrolę nad nimi, ale jednocześnie centralizuje zarządzanie tymi środkami.