Euro szybko, stopy w górę

Strategia przyjęcia euro. Rząd rozpoczyna prace nad harmonogramem wejścia do strefy euro. Według ekonomistów kurs wymiany może wynieść nawet 3 zł za euro

Aktualizacja: 12.09.2008 11:16 Publikacja: 12.09.2008 06:01

Euro szybko, stopy w górę

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

– W najbliższym czasie rząd przystąpi do pracy nad harmonogramem i strategią przyjęcia euro – oświadczył wczoraj Jacek Rostowski, minister finansów. W środę premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska w 2011 r. może się znaleźć w strefie euro.

W reakcji na tę wypowiedź rzeczniczka unijnego komisarza ds. monetarnych Joaquina Almunii oświadczyła, że dobrze się stało, iż Polska wyznacza konkretną datę wejścia do strefy euro. Jednak unijni dyplomaci podkreślają w nieoficjalnych wypowiedziach, że szans na euro w Polsce w 2011 r. z przyczyn czysto formalnych nie ma.

„Rz” zapytała ekonomistów o warunki tego ekspresowego przyjęcia euro. – Gdyby tak miało się stać, to RPP musiałaby mocniej walczyć z inflacją, co oznaczałoby wyższe stopy procentowe – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. Inaczej Polska może nie spełnić kryterium inflacyjnego. Według Bielskiego główna stopa NBP powinna być o 0,5 pkt proc. wyższa od tej według scenariusza wolniejszego przyjmowania euro. Ale są też ekonomiści, zdaniem których konieczne byłoby podwyższenie stóp o 0,75 – 1 pkt. proc. W przyszłym roku główna stopa NBP mogłaby wzrosnąć do 7 proc., z 6 proc. obecnie.

Wiele wątpliwości wiąże się też ze spełnieniem kryterium stabilności waluty. Najpierw złoty musiałby przez dwa lata przebywać w mechanizmie kursowym ERM2. Zanim do tego dojdzie, trzeba ustalić tzw. kurs centralny, od którego kurs rynkowy może się potem (w ERM2) odchylać o plus minus 15 proc.

Zdaniem byłego ministra finansów Grzegorza Kołodki najlepiej byłoby, gdyby kurs centralny wynosił 3,7 – 3,8 zł. – Nie sądzę, by UE się na to zgodziła. To zbyt duży prezent dla naszych eksporterów, zakłócający konkurencję. Tak tani złoty wywołałby zbyt duże napięcie inflacyjne – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Jego zdaniem kurs równowagi to 3,4 – 3,55 zł.

Według większości ekonomistów, z którymi rozmawiała „Rz”, kurs centralny wyniesienie właśnie 3,3 – 3,5 zł za euro. Przy poziomie 3,3 zł nasza waluta będzie mogła w ERM2 poruszać się w granicach 2,8 – 3,8 zł, a przy 3,5 zł przedział wahań to 3 – 4 zł.

Gdyby kurs zbliżał się do granic wyznaczonych korytarzem, interweniować musiałby NBP. Dziś rezerwy walutowe, które można przeznaczyć na ten cel, to 55 mld euro. – Chociaż korytarz wahań w ERM2 wynosi plus minus 15 proc., dla Europejskiego Banku Centralnego o stabilności waluty świadczą wahania nie większe niż plus minus 2,25 proc. Akceptowalne jest umocnienie powyżej tej granicy, ale osłabienie w żadnym razie – mówi Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów. W przypadku znacznego umacniania się złotego w ERM2 ekonomiści dopuszczają obniżenie ostatecznego kursu i wymianę na euro po kursie 3 zł.

Jaromir Sindel ekonomista Citibanku ds. Słowacji

RZ: Czy biorąc pod uwagę przykład Słowacji, która za trzy miesiące przyjmie euro, Polska może to zrobić w 2011 roku?

Jaromir Sindel: To niemożliwe. Polska musiałaby już wejść do ERM2 i pozostać w tym systemie do jesieni 2011. Oczywiście nie musicie mieć euro od stycznia 2011, ale wszystkie kraje, które wchodziły do strefy po 2002 r., robiły to w styczniu. Dla konsumentów i przedsiębiorców wygodniejsza jest zmiana waluty od początku roku. Ale deklaracja premiera ucieszyła inwestorów, bo w ten sposób zyskali przekonanie, że rząd chce przyjąć euro tak szybko, jak to będzie możliwe. Inwestorzy wiedzą, że to jest bardziej realne w 2012 r., ale ważniejsze są chęci niż data.

Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć, analizując słowacką drogę do euro?

Jeśli chcecie być w ERM2 bez żadnej negatywnej presji, a także by inwestorzy wierzyli w wasz sukces, warto mieć w dobrej kondycji finanse publiczne. Deficyt finansów powinien być zdecydowanie niższy od granicznego poziomu 3 proc. PKB. Chodzi o to, żeby w żadnej chwili spełnienie kryteriów nie było zagrożone i żeby nie opierało się jedynie na utrzymaniu wysokiej dynamiki PKB.

Jakie rady przekazałby pan polskiemu rządowi?

Z doświadczeń innych krajów wynika, że do przyjęcia euro konieczna jest elastyczna polityka fiskalna, która powinna umożliwiać reakcje na zmiany cyklu koniunkturalnego. Jeśli finanse publiczne nie będą w dobrej kondycji, nie warto przyjmować euro.

rozmawiał Paweł Czuryło

Więcej informacjio strefie euro: www.ecb.int

– W najbliższym czasie rząd przystąpi do pracy nad harmonogramem i strategią przyjęcia euro – oświadczył wczoraj Jacek Rostowski, minister finansów. W środę premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska w 2011 r. może się znaleźć w strefie euro.

W reakcji na tę wypowiedź rzeczniczka unijnego komisarza ds. monetarnych Joaquina Almunii oświadczyła, że dobrze się stało, iż Polska wyznacza konkretną datę wejścia do strefy euro. Jednak unijni dyplomaci podkreślają w nieoficjalnych wypowiedziach, że szans na euro w Polsce w 2011 r. z przyczyn czysto formalnych nie ma.

Pozostało 87% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu