Nadwyżka bilansu handlowego największego eksportera na świecie znowu zmalała, do 10,6 mld euro z 13,8 mld w lipcu. Wartość eksportu była o 13 proc. mniejsza wobec lipca i wyniosła 75,7 mld euro, a importu o 11 proc. – 65,1 mld. Po ośmiu miesiącach nadwyżka handlowa wynosiła 128 mld euro wobec 131,12 mld rok temu.
– Najnowsze dane są potwierdzeniem, że niemiecka machina eksportowa zaczyna się dławić – ocenia ekonomista z banku UniCredit w Monachium Andreas Rees. – W najbliższych miesiącach nie będzie poprawy, raczej należy się spodziewać pogorszenia – dodaje.
Zdaniem Rainera Sartorisa, ekonomisty z HSBC Trinkhaus, eksporterom zaczyna szkodzić aprecjacja euro do dolara. Dodatkowo partnerom handlowym Niemiec nie wiedzie się najlepiej. Gospodarka USA ma się coraz gorzej, podobnie brytyjska, a duże kraje strefy euro: Francja, Włochy, Hiszpania, również przeżywają problemy.
[i]afp, dpa, p.r.[/i]