Każdy pozostawia na planecie swój „węglowy odcisk”. Składają się na niego: zużywana energia, wytworzone odpady czy wyemitowane ciepło. Najnowszym trendem wśród firm jest określanie skali tego zjawiska według ilości dwutlenku węgla, który w ten sposób trafił do atmosfery. Za tym idą coraz częściej próby ograniczania emisji.
– Zneutralizowanie emisji dwutlenku węgla wzmocni nasze działania dla zrównoważonego rozwoju – powiedział Josef Ackermann, prezes Deutsche Banku, ogłaszając program inwestycyjny na 22 mln euro. Bank zakłada, że w 2012 r. jego „węglowy ślad” będzie równy zeru. Co roku ma zmniejszać emisje gazów cieplarnianych o 20 proc. Jak to osiągnie? – Na przykład nasza siedziba we Frankfurcie jest modernizowana w ten sposób, by spełniła najnowsze standardy pod względem oszczędzania energii – mówi rzecznik prasowy Deutsche Banku PBC Sabina Salamon.
Prym w dobrowolnym ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych wiodą banki, firmy informatyczne i telekomunikacyjne. W Polsce program ten mają m.in. BOŚ, Hewlett-Packard, Ikea, Tele2, ale także grupa Żywiec. HP przestawia komputery, by po 2 min przechodziły na czas czuwania, co da firmie w tym roku 700 tys. dol. oszczędności.
– Proste działania, np. ograniczenie wydruków, mogą zredukować wydatki na papier nawet o połowę – mówi Sławomir Brzózka, dyrektor fundacji Nasza Ziemia, która przygotowuje tego typu programy.
Firmy kierują się nie tylko zmniejszaniem wydatków, choć w czasach kryzysu finansowego ma to coraz większe znaczenie. Ograniczenie „śladu węglowego” ma poprawić ich wizerunek i zwiększyć inwestycje na nowe technologie.