Wejście do systemu ERM2 ograniczy możliwość prowadzenia aktywnej polityki państwa mającej na celu przeciwdziałanie kryzysowi – stwierdził prezydent Lech Kaczyński w telewizyjnym orędziu wygłoszonym wczoraj wieczorem.
Prezydent przyznał, że Polska zobowiązała się do przyjęcia unijnej waluty, ale to od nas zależy, kiedy taki krok zrobimy, a obecna sytuacja nie jest najlepszym momentem. – Nie można twierdzić, że euro uchroniłoby Polskę przed kryzysem. Nasz największy partner handlowy Niemcy, posiadają przecież euro, a jego wskaźniki gospodarcze są jeszcze gorsze od naszych – stwierdził Lech Kaczyński. – Cała strefa euro dotknięta jest dzisiaj kryzysem światowym. Skoro więc wspólna waluta nie uchroniła od problemów najsilniejszych gospodarek państw UE, nie ma żadnych powodów, by sądzić, że uchroniłaby od kłopotów Polskę.
Tymczasem premier Donald Tusk powiedział wczoraj dziennikarzom, że wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim ustalili, iż będą wspólnie pracować nad optymalną drogą do strefy euro. Szef rządu uważa, że w tym porozumieniu przeszkadza prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zdaniem prezydenta pierwszoplanową kwestią musi być ochrona polskich miejsc pracy. Bezrobocie, które jeszcze kilka lat temu było wielką plagą społeczną, a które w latach 2005 – 2007 bardzo spadło, znów zaczyna zaglądać w oczy wielu polskim rodzinom – powiedział prezydent. – By chronić miejsca pracy, nasza gospodarka potrzebuje pieniędzy. Zarówno z banków, jak i z budżetu państwa.
Lech Kaczyński zapowiedział, że już wkrótce NBP podejmie decyzje, które skłonią banki do podjęcia większej akcji kredytowej. Szczegółów nie zdradził.