W woj. podkarpackim liczba zapowiedzianych zwolnień skoczyła niemal czterokrotnie. W lutym zakłady informowały powiatowe urzędy pracy o planach pozbycia się 2295 pracowników. Miesiąc wcześniej przymierzały się do zwolnienia 644 osób. W porównaniu ze styczniem zmalała także liczba ofert pracy. W lutym było ich 2585 – o prawie 150 mniej.
Największe cięcia etatów szykują się w powiatach krośnieńskim, mieleckim, tarnobrzeskim i w Stalowej Woli. W tej ostatniej prawie tysiąc osób zwolni jedna ze spółek Huty Stalowa Wola.
Na razie liczba bezrobotnych w województwie pozostaje zbliżona do tej przed rokiem. – Dotychczasowe plany zwolnień nie zdążyły się jeszcze przełożyć na poziom bezrobocia – wyjaśnia Danuta Biernat z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie. Jednak za kilka tygodni, gdy pracownicy będą już trzymać w ręku wypowiedzenia, sytuacja znacznie się pogorszy. To region, gdzie pojedyncze zakłady są głównym pracodawcą dla swoich miast. Jeśli zwalniają, szans na pojawienie się w okolicy większej ilości ofert mogących zrównoważyć skutki redukcji praktycznie nie ma.
Trzykrotny skok liczby zwalnianych szykuje się w woj. łódzkim i kujawsko-pomorskim. Zakłady z łódzkiego zapowiedziały zwolnienie 1579 osób, podczas gdy w styczniu plany cięć obejmowały tylko 456 osób. To region, gdzie jednym z najważniejszych pracodawców jest branża tekstylna. Od końca 2008 r. jej problemy rosną wskutek załamania popytu i słabnącego importu.
Wypowiedzenia szykuje produkująca skarpety firma Syntex, 366 osób, oraz Kodan (odzież i tkaniny) – 137 osób. 35 pracowników pozbędzie się także zgierska spółka z branży włókienniczej Texton, a 107 firma Onda Mode z powiatu kutnowskiego.