W Radzie Polityki Pieniężnej coraz trudniej będzie o większość, która mogłaby przegłosować obniżenie stóp procentowych – oceniają ekonomiści. Już na czerwcowym posiedzeniu przy głosowaniu w sprawie cięcia stóp głosy członków Rady rozłożyły się po równo. W takiej sytuacji decydujące było zdanie Sławomira Skrzypka, prezesa NBP. To jego głos zdecydował o redukcji stóp procentowych.
Analiza wyników tegorocznych głosowań na posiedzeniach RPP wskazuje, że część jej członków wyraźnie przesunęła się w stronę jastrzębiego skrzydła – przeciwników dalszych obniżek stóp procentowych.
Według ekonomistów Banku Zachodniego WBK w największym stopniu zradykalizował swoją postawę Andrzej Wojtyna, w nieco mniejszym – Andrzej Sławiński, którzy w ubiegłym roku należeli do umiarkowanych członków RPP.
Zdaniem Piotra Bujaka, ekonomisty BZ WBK, „przesunięcie się” Wojtyny i Sławińskiego nie jest niczym zaskakującym. – W końcowej fazie cyklu obniżek stóp, z którym mamy do czynienia, to jest naturalne. Na początku cyklu obniżanie stóp popiera większość członków Rady. W miarę dochodzenia do końca obniżek należy oczekiwać, że stanowiska będą się polaryzować – wyjaśnił analityk.
Teraz w praktyce największe znaczenie ma zdanie Jana Czekaja, który wśród członków rady lokuje się dokładnie w połowie pomiędzy jastrzębiami i gołębiami.