W tym roku i w przyszłym różnice w przyroście płac pomiędzy nauczycielami, którzy dziś obchodzą swoje święto, i resztą pracujących Polaków zwiększą się jeszcze bardziej. Jest to bowiem jedyna grupa zawodowa, która wynegocjowała sobie wysokie podwyżki.

W 2009 roku wyniosą one w sumie 10 proc., a zgodnie z przyjętą wczoraj przez rząd zmianą w ustawie – Karta nauczyciela w przyszłym roku od września ich pensja wzrośnie o dalsze 7 proc.

Ale i tak zarabiają mało. Na koniec tego półrocza średnia pensja nauczyciela w Polsce wyniosła 2594 zł brutto miesięcznie.

Dla wszystkich pozostałych osób zatrudnionych w budżetówce rząd przewidział zaledwie 1-procentową podwyżkę. – Takie wyjątkowe traktowanie jednej grupy zawodowej w sytuacji, gdy gospodarka i budżet mają kolosalne kłopoty, nie ma uzasadnienia – twierdzi Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Jeśli rosną płace dobrych nauczycieli, to ja nie mam nic przeciwko temu – mówi z kolei ekonomista ING Mateusz Szczurek.

Z opublikowanych wczoraj przez firmę Sedlak & Sedlak danych ogólnopolskiego badania wynagrodzeń wynika, że w ciągu trzech lat od 2006 roku każdy nauczyciel dostał średnio ponad 500 zł podwyżki. Średni wzrost pensji w Polsce sięgnął w tym czasie nieco ponad 450 zł.