Regulacjami w kryzys

Unia Europejska planuje zaostrzyć wymogi dla funduszy hedgingowych. Na celowniku znajdą się też agencje ratingowe. Euro było w poniedziałek najtańsze wobec dolara od kwietnia 2006 r.

Aktualizacja: 18.05.2010 02:21 Publikacja: 17.05.2010 21:02

Regulacjami w kryzys

Foto: AFP

Unijni ministrowie finansów mają dziś przyjąć dyrektywę zaostrzającą warunki działania firm oferujących alternatywne formy finansowania. Obejmuje ona działalność różnego rodzaju spółek wykorzystujących zaawansowane mechanizmy, jak hedge, private equity czy venture capital.

Większość tych instytucji ma siedzibę w Londynie, stąd ogromny opór Wielkiej Brytanii. Ale do porozumienia wystarczy większość głosów, więc Londyn nie jest w stanie go zawetować. – Nie sądzę, żeby brytyjski rząd miał jakichś sojuszników w Unii. Tak naprawdę nikt inny nie zarabia na tym – mówi ”Rz” Philip Whyte, ekspert londyńskiego Centre for European Reform. Brytyjski instytut Open Europe przekonuje z kolei, że propozycja jest nieracjonalna i będzie kosztować branżę nawet blisko 2 mld euro, w porównaniu z 92 mld euro płaconych podatków.

[srodtytul]Okazja do reform[/srodtytul]

Alternatywne fundusze to niejedyny cel unijnych regulatorów. – Politycy chcą teraz wykorzystać kryzys i przeprowadzić reformy, dla których wcześniej nie było poparcia – uważa Rym Ayadi z Centre for European Policy Studies w Brukseli. Według niej przez najbliższe lata będziemy świadkami nowych przepisów, za które ostatecznie zapłaci konsument. – Rozumiem argumenty brytyjskie. Ale część rynku trzeba uregulować i zmienić zasady zarządzania ryzykiem – uważa ekspertka CEPS.

W najbliższych miesiącach Komisja Europejska przedstawi nowe zasady oceniania ryzyka tzw. instrumentów pochodnych. – Ci ludzie (którzy je oferują – red.) nie lubią wychodzić na światło dzienne. Dlatego my zalejemy ich swoim światłem – zapowiedział wczoraj Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego.

Na celowniku Brukseli znalazły się też agencje ratingowe, oskarżane przez niektórych polityków o przyspieszenie greckiego kryzysu decyzjami o obniżeniu wiarygodności kredytowej tego państwa. Eksperci przyznają, że tym firmom trzeba się uważnie przyjrzeć. – Jest ewidentny konflikt interesów. Za wystawioną ocenę płacą sami oceniani – mówi Philip Whyte. Ostrzega jednak przed powszechnym obecnie obarczaniem tych instytucji całą winą za panikę na rynkach.

[srodtytul]Kłopoty Europy a Chiny[/srodtytul]

Kryzys fiskalny w strefie euro, który w ostatnich tygodniach sprowadził korektę na europejskie giełdy, w poniedziałek straszył w Chinach. Barometr nastrojów na tamtejszym rynku akcji, indeks Shanghai Composite, stracił w poniedziałek ponad 5 proc., najwięcej od sierpnia 2009 r. Od początku roku jest już o 22 proc. na minusie. Spośród 92 głównych światowych indeksów akcyjnych gorzej wypadają tylko dwa: grecki i cypryjski.

Jako bezpośrednią przyczynę poniedziałkowej wyprzedaży analitycy najczęściej wymieniają weekendową deklarację chińskiego premiera Wena Jiabao, że rząd w Pekinie będzie zdecydowanie walczył z nadmiernym tempem wzrostu cen nieruchomości oraz tych gałęzi przemysłu, które mają zbyt rozbudowane moce produkcyjne.

W kontekście kryzysu fiskalnego w Europie działania te zaczęły budzić obawy. – Chińskie władze mogą nadmiernie zaostrzyć politykę i doprowadzić do twardego lądowania gospodarki – wskazuje Daphne Roth, główny azjatycki strateg akcyjny ABN Amro.

[srodtytul]Euro coraz niżej[/srodtytul]

Staje się coraz bardziej oczywiste, że uporządkowanie finansów publicznych w Europie będzie możliwe tylko za cenę poważnej recesji – ocenia zespół analityków walutowych Commerzbanku. Według nich tłumaczy to osłabienie euro. W poniedziałek osłabiło się ono wobec dolara o 1 proc. W pewnym momencie kurs ten znalazł się na najniższym od kwietnia 2006 r. poziomie 1,22. Wobec dolara stracił też złoty. W poniedziałek osłabił się o ok. 1,5 proc. do 3,27 zł za dolara, a przez chwilę amerykańska waluta kosztowała nawet 3,29 zł.

Spowolnienie w strefie euro mogłoby się odbić także na koniunkturze w Chinach: aż 20 proc. ich eksportu trafia bowiem do Europy. Zaniepokojenie było więc w poniedziałek widoczne także na rynku surowców, których Państwo Środka jest największym importerem.

[ramka][b]pierwsza bitwa Davida Camerona[/b]

Zgodnie z zapowiedziami nowy konserwatywno-liberalny rząd Davida Camerona w trybie natychmiastowym zabrał się za porządkowanie finansów publicznych Wielkiej Brytanii. W poniedziałek powołał niezależne Biuro Odpowiedzialności Fiskalnej (OBR), którego rolą będzie przygotowywanie prognoz i rekomendacji budżetowych. Minister finansów George Osborne przyznał, że OBR będzie „rózgą na jego plecy”. Pierwszym zadaniem biura będzie gruntowna rewizja wydatków publicznych zaplanowanych na bieżący rok fiskalny (trwa od kwietnia). Jak zapowiedział Cameron, jego gabinet o 2/3 ograniczy pulę premii dla pracowników budżetówki wysokiego szczebla. Na bazie wyników audytu OBR pierwszy w powojennej historii brytyjski rząd koalicyjny ogłosi 22 czerwca nową ustawę budżetową. W ubiegłym roku fiskalnym deficyt sektora publicznego sięgnął 12 proc. PKB. – Grecja stanowi przykład, co się dzieje, gdy rządom brakuje woli, aby działać szybko i zdecydowanie – podkreślił jednak Osborne. Rząd deklaruje, że walka z deficytem będzie miała przede wszystkim formę cięć wydatków budżetowych. Już wiadomo, że w tym roku spadną one o co najmniej 6 mld funtów (prognozowany deficyt sięga 163 mld funtów). Rząd planuje jednak również podwyżkę podatku od zysków kapitałowych i nie wyklucza, że będzie zmuszony podnieść stawkę VAT. —g.s[/ramka]

Unijni ministrowie finansów mają dziś przyjąć dyrektywę zaostrzającą warunki działania firm oferujących alternatywne formy finansowania. Obejmuje ona działalność różnego rodzaju spółek wykorzystujących zaawansowane mechanizmy, jak hedge, private equity czy venture capital.

Większość tych instytucji ma siedzibę w Londynie, stąd ogromny opór Wielkiej Brytanii. Ale do porozumienia wystarczy większość głosów, więc Londyn nie jest w stanie go zawetować. – Nie sądzę, żeby brytyjski rząd miał jakichś sojuszników w Unii. Tak naprawdę nikt inny nie zarabia na tym – mówi ”Rz” Philip Whyte, ekspert londyńskiego Centre for European Reform. Brytyjski instytut Open Europe przekonuje z kolei, że propozycja jest nieracjonalna i będzie kosztować branżę nawet blisko 2 mld euro, w porównaniu z 92 mld euro płaconych podatków.

Pozostało 84% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli