Ponad 7,1 mld dol. (23,6 mld zł) mogą wynieść koszty obsługi zadłużenia zagranicznego Polski w 2012 r., rok później sięgną 7,3 mld dol. – przewiduje Ministerstwo Finansów. To szacunki z dokumentu rejestracyjnego dla emisji obligacji na rynku amerykańskim, zatwierdzonego przez tamtejszy nadzór finansowy (SEC). Polski rząd coraz częściej sięga po pożyczki za granicę – dzięki temu sfinansował już 51 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok z planowanych 196,8 mld zł. Na koniec kwietnia w portfelach zachodnich instytucji znajdowały się bony i obligacje za 98,7 mld zł (o 5,2 mld zł więcej niż na koniec marca). To rekord. Już w 2009 r. posiadacze polskich papierów zarobili 32,2 mld zł. Z tego 6,7 mld zł rząd wypłacił inwestorom z zagranicy. Dług trzeba będzie jednak spłacić. W 2012 r. – 4,8 mld dol., rok później – 5 mld dol. Ale nawet pomijając te płatności, okazuje się, że na same odsetki należne inwestorom wydamy już w 2011 roku ponad 2,4 mld dol.
– Nasze zobowiązania wobec zagranicy kształtują się w przedziale określonym w strategii zarządzania długiem. Udział długu zagranicznego nie przekracza 30 proc. całości zadłużenia, z tego większa część to obligacje i kredyty denominowane w euro – mówi Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów. – Po przyjęciu przez Polskę wspólnej waluty ryzyko kursowe związane ze zobowiązaniami w obcych walutach ograniczone zostanie do kilku procent (jako dług zagraniczny pozostanie jedynie dług w innych walutach niż euro). Zdaniem Piotra Bujaka z BZ WBK kumulacja kosztów obsługi długu w latach 2012 – 2014 wcale nie musi oznaczać redukcji wydatków budżetowych. – Ciekawą kwestią w tym kontekście jest to, czy do 2012 r. sytuacja na światowych rynkach finansowych poprawi się na tyle, że będziemy w stanie dużo pożyczyć bez problemów – mówi ekonomista.
Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, ocenia, że rzeczywiste koszty finansowania mogą być zupełnie inne niż wyliczenia resortu finansów. Wszystko zależy od tego, jaką część zadłużenia uda się zrolować, czego w tych wyliczeniach nie uwzględniono. Wczoraj minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że w tym tygodniu do konsultacji ma trafić projekt ustawy dotyczącej tzw. reguły wydatkowej, która w przyszłości ograniczy wzrost wydatków publicznych. Tym samym spadną też potrzeby pożyczkowe Polski i koszty obsługi zadłużenia.